Notice: file_put_contents(): Write of 679 bytes failed with errno=28 No space left on device in /www/wwwroot/muzbon.net/system/url_helper.php on line 265
Aleshen, Rusina, Lister, Learnhowtohustle, And Lot808 - Warszawa | Скачать MP3 бесплатно
Warszawa

Warszawa

Aleshen, Rusina, Lister, Learnhowtohustle, And Lot808

Альбом: Aleshen
Длительность: 3:36
Год: 2023
Скачать MP3

Текст песни

Te bloki nie umieją marzyć
Cały-cały budynek to waży
Nie wyjdę z mej oazy
Z ła-z łamania zasad, zrobiliśmy nakazy

System cały mnie parzy
Kilka rzeczy, musiało się zdarzyć
Nie raz, a wiele razy
Za długa trasa, by patrzeć na wady

Wrzucam te bomby, jak Gangplank na górze
Wysoką rank mam, na stówę
Ty może fajk man, masz truder
Bloki moje, jak bullet

Weź mnie złap, jak runę
Moja wizja, malunek, w głowie
Ty parter, ja wyżej
Stoję, cały blok w sztosie tonie (tonie, tonie)

Warszawa, Warszawa, Warszawa (yeah, yeah, haaa)
Jeszcze raz
Warszawa, Warszawa, Warszawa (yeah, haaa)
(Yeah, yeah, yeah, yeah)

Te bloki nie umieją marzyć
Cały-cały budynek to waży
Niе wyjdę z mej oazy
Z ła-z łamania zasad, zrobiliśmy nakazy

System cały mnie parzy
Kilka rzеczy, musiało się zdarzyć
Nie raz, a wiele razy
Za długa trasa, by patrzeć na wady

Nie zapominam skąd jestem
Weź-weź trochę, będziesz chciał więcej
Nie robiłem tego z sensem
Każdy mój dźwięk, to był przester

Teraz, zawijam inne pętlę teraz - jestem independent w tym
Dla kogoś pewnie zrzędzę
Chociaż jestem prawdziwy w tym
(Tonie, tonie)

Warszawa, Warszawa, Warszawa (yeah, yeah, haaa)
Jeszcze raz
Warszawa, Warszawa, Warszawa (yeah, haaa)
(Yeah, yeah, yeah, yeah)

To nie-to nie Warszawa
To nie Warszawa
Wsypałem koki, wylała się kawa
Ja wiem, że to baga

Nie mam już słów, kiedy cała jest naga
Tych nowych raperów, to cała plaga
Pój-pójde się widzą, w programie Uwaga
Wy-wygrywa ten, co najwięcej tu gada
Dlatego te słowa, chowamy po bagach

Te bloki nie umieją marzyć
Cały-cały budynek to waży
Nie wyjdę z mej oazy
Z ła-z łamania zasad, zrobiliśmy nakazy

System cały mnie parzy
Kilka rzeczy, musiało się zdarzyć
Nie raz, a wiele razy
Za długa trasa, by patrzeć na wady

Za długa trasa, by patrzeć na wady
Za duży horyzont, nie jara mnie Paryż
Daję namiary, chcę tylko zestawy
Ty blady, jak rzucam ziołami za kasy

Gramy, extazy i chodzić na luźne pokazy
Żeby badać najnowsze fazy
Jebać te czasy, jestem ponad czasy
Chciała zacząć z nami, spokój na mej twarzy

Zaraz będą chcieli pytać się, o moje zdanie
Chcą pytać - Jak z sianem? Te skoki, za ile? Jak stoisz z wypłatą za pasje?
Jestem bogatym dzieciakiem, naprawdę sam sobie to wypracowałem
Chcę trzymać, to pchać, to napawać się dumą
Do tego co robię na wieki i amen

Warszawa, Warszawa, Warszawa (yeah, yeah, haaa)
Jeszcze raz
Warszawa, Warszawa, Warszawa (yeah, haaa)
(Yeah, yeah, yeah, yeah)

Te bloki nie umieją marzyć
Cały-cały budynek to waży
Nie wyjdę z mej oazy
Z ła-z łamania zasad, zrobiliśmy nakazy

System cały mnie parzy
Kilka rzeczy, musiało się zdarzyć
Nie raz, a wiele razy
Za długa trasa, by patrzeć na wady