Vanitas
Aleshen
3:37Te bloki nie umieją marzyć Cały-cały budynek to waży Nie wyjdę z mej oazy Z ła-z łamania zasad, zrobiliśmy nakazy System cały mnie parzy Kilka rzeczy, musiało się zdarzyć Nie raz, a wiele razy Za długa trasa, by patrzeć na wady Wrzucam te bomby, jak Gangplank na górze Wysoką rank mam, na stówę Ty może fajk man, masz truder Bloki moje, jak bullet Weź mnie złap, jak runę Moja wizja, malunek, w głowie Ty parter, ja wyżej Stoję, cały blok w sztosie tonie (tonie, tonie) Warszawa, Warszawa, Warszawa (yeah, yeah, haaa) Jeszcze raz Warszawa, Warszawa, Warszawa (yeah, haaa) (Yeah, yeah, yeah, yeah) Te bloki nie umieją marzyć Cały-cały budynek to waży Niе wyjdę z mej oazy Z ła-z łamania zasad, zrobiliśmy nakazy System cały mnie parzy Kilka rzеczy, musiało się zdarzyć Nie raz, a wiele razy Za długa trasa, by patrzeć na wady Nie zapominam skąd jestem Weź-weź trochę, będziesz chciał więcej Nie robiłem tego z sensem Każdy mój dźwięk, to był przester Teraz, zawijam inne pętlę teraz - jestem independent w tym Dla kogoś pewnie zrzędzę Chociaż jestem prawdziwy w tym (Tonie, tonie) Warszawa, Warszawa, Warszawa (yeah, yeah, haaa) Jeszcze raz Warszawa, Warszawa, Warszawa (yeah, haaa) (Yeah, yeah, yeah, yeah) To nie-to nie Warszawa To nie Warszawa Wsypałem koki, wylała się kawa Ja wiem, że to baga Nie mam już słów, kiedy cała jest naga Tych nowych raperów, to cała plaga Pój-pójde się widzą, w programie Uwaga Wy-wygrywa ten, co najwięcej tu gada Dlatego te słowa, chowamy po bagach Te bloki nie umieją marzyć Cały-cały budynek to waży Nie wyjdę z mej oazy Z ła-z łamania zasad, zrobiliśmy nakazy System cały mnie parzy Kilka rzeczy, musiało się zdarzyć Nie raz, a wiele razy Za długa trasa, by patrzeć na wady Za długa trasa, by patrzeć na wady Za duży horyzont, nie jara mnie Paryż Daję namiary, chcę tylko zestawy Ty blady, jak rzucam ziołami za kasy Gramy, extazy i chodzić na luźne pokazy Żeby badać najnowsze fazy Jebać te czasy, jestem ponad czasy Chciała zacząć z nami, spokój na mej twarzy Zaraz będą chcieli pytać się, o moje zdanie Chcą pytać - Jak z sianem? Te skoki, za ile? Jak stoisz z wypłatą za pasje? Jestem bogatym dzieciakiem, naprawdę sam sobie to wypracowałem Chcę trzymać, to pchać, to napawać się dumą Do tego co robię na wieki i amen Warszawa, Warszawa, Warszawa (yeah, yeah, haaa) Jeszcze raz Warszawa, Warszawa, Warszawa (yeah, haaa) (Yeah, yeah, yeah, yeah) Te bloki nie umieją marzyć Cały-cały budynek to waży Nie wyjdę z mej oazy Z ła-z łamania zasad, zrobiliśmy nakazy System cały mnie parzy Kilka rzeczy, musiało się zdarzyć Nie raz, a wiele razy Za długa trasa, by patrzeć na wady