Pieśń Błędnych Rycerzy
Alicja Majewska
4:05Przed Świętami Bóg strapiony Obserwuje nasze strony Myśli: Strach tam posłać Syna Wszak zmarnieje mi Dziecina To bieda, to bieda, to niedola Niech Bóg broni Lud tam dziki, tęgoskóry Grzbiet zgarbiony, wzrok ponury Człekokształtnych wręcz mutacje Czyżby Darwin mógł mieć rację? To bieda, to bieda, to niedola Toż to bzdury Potem pięścią w chmurę walnął Wizję zrobić tam lokalną I zlecieli się anieli Lecz po chwili minę mieli To bieda, to bieda, to niedola Raczej marną Rozejrzeli się dokoła Po śpichlerzach i po stołach Tutaj u was straszna bieda Przeprowadzić Świąt się nie da To bieda, to bieda, to niedola Trza odwołać Na te słowa aż zawrzało W krąg od pierza było biało A anioły na kolanach Zaprzysięgły przywieść Pana To bieda, to bieda, to niedola Tak się stało Gdy powtórnie przyleciały Długo gęby rozdziawiały Patrząc na radosne miny Góry mięsa i wędliny Na eksplozje serdeczności I na inne wspaniałości Gloria, gloria in excelsis Pogłupiały, pogłupiały Odtąd mamy z nimi spokój I gdy gwiazda zalśni w mroku Pan bez obaw schodzi z nieba Wie, że u nas jest jak trzeba Raz do roku