Red Bull 64 Bars
Białas
4:13Pie-pie-pieruun Swizzy na beacie, ziomal Osiem Debil ubrał baggy jeansy, myśli, że jest 50 Cent W chuj groźnym outfitem i tak ciężko ukryć cipę Jestem ostrym zawodnikiem, trenowałem w innej lidze Więc niech mordę trzyma lamus, który w okres liże pipę Po melanżu chuj wie, gdzie leżę - jak jebane Chile Odejmuję Ci HP, gdy podejmuję rękawice Się zacina Ci HP, Huawei do lombardu idzie Ale banger, będziesz miał jakieś dwie stówy na życie Pędem palę was na trackach tak jak vape pеn Wjebałem się w miejscе, coś jak pendrive do USB Naszczam Ci do kubka, no bo nie będę pił z leszczem Na koniec tam namelam i to wszystko masz w prezencie Znają mnie na mieście, jakbym został prezydentem Jestem jak NFZ - chore dupy są w kolejce Tak dokręcę śrubę, że szmato się nie przekręć Nazywaj mnie hustler, za mną niejeden przekręt To, co trzymam w gaciach, to ona trzyma w gębie I mówi ciągle głębiej, jakbym ruchał studzienkę Produkują gówno jak jebane gołębie Jęczą do dup na trackach, po przebełtanej mewie Łapy w górę, nie skaczesz? To wypierdalaj Skacz na furę, niech po ośce się niesie alarm A Ty, mała, byś coś dla nas tu potwerkowała Cały kraj ma słyszeć, że wychodzi nowy Amar Łapy w górę, nie skaczesz? To wypierdalaj Skacz na furę, niech po ośce się niesie alarm A Ty, mała, byś coś dla nas tu potwerkowała Cały kraj ma słyszeć, że wychodzi nowy Białas Jakby rodził mi się syn i bym robił z tego stream Ale, kurwa, mi się nie chce z nikim gadać Lepiej kup sobie mój merch, jeżeli chcesz ze mną fit I niech dobrze Ci się układa My codziennie mamy święta, bo dbam zawsze o rodzinkę Obwieszony łańcuchami, jakbym ubierał choinkę Jak latami się pierdolisz, żeby wydać jeden singiel Nazwij płytę "Dożywocie", kurwa, bo nigdy nie wyjdzie Wczoraj byłem u lekarza, lecz mi kazał się nie smucić Zdiagnozował mi diamentowe kamienie w nerce Gucci Znów starzy raperzy młodych obrażają, że są głupi Choć im starsze pokolenie kiedyś też to chciało wmówić Jak chcesz do mnie przyjść - furą Cię potrącę, to wpadniesz na grill Jak suka jest święta, to ja jestem Grinch Twój chłopak to kurier (Kurier), bo ciągle roznosi HIV Łapy w górę, nie skaczesz? To wypierdalaj Skacz na furę, niech po ośce się niesie alarm A Ty, mała, byś coś dla nas tu potwerkowała Cały kraj ma słyszeć, że wychodzi nowy Amar Łapy w górę, nie skaczesz? To wypierdalaj Skacz na furę, niech po ośce się niesie alarm A Ty, mała, byś coś dla nas tu potwerkowała Cały kraj ma słyszeć, że wychodzi nowy Amar Ca-cały kraj ma słyszeć, że wychodzi nowy Amar