Świecie Nasz
Alibabki
4:18Hop, hop, hop szklankę piwa Hop, hop, hop szklankę piwa Hop hop, hop szklankę piwa Hop hop, hop szklankę piwa hop! Hop, szklankę piwa, hop! Dnem mojej duszy jest pierwotna mściwość A moim herbem jest soczysta larwa Zdębiałych koni lawiny, lawiny I oficerów zasmucone miny Hop, hop, hop szklankę piwa Hop, hop, hop szklankę piwa Hop hop, hop szklankę piwa Hop, szklankę piwa, hop Ważę ciężary o jakich nie myślał Żaden cezar świata, a wszystko ulata Ulata jak wata Hop, szklankę piwa, hop Nad zrębem planety, pośród gwiezdnej nocy Szereg alefów w nieskończoność pełznie I nieskończoność unieskończoniona Zawiera sama w sobie Zawiera sama w sobie Przez siebie zdradzona Kłęby, kłęby, kłęby, kłęby tytanów I rogate, i rogate widma Sypią gwiazd roje w wydarte otchłanie Myśl własne wątpia zapuściła szpony I gryzie siebie sama w swej własnej otchłani