Opowieść Zimowa
Armia
6:35Pałacyk Michla, Żytnia, Wola Bronią się chłopcy od parasola Choć na tygrysy mają visy To warszawiaki fajne chłopaki są Czuwaj, wiaro, i wytężaj słuch Pręż swój młody duch, pracując za dwóch! Czuwaj, wiaro, i wytężaj słuch Pręż swój młody duch jak stal! Każdy chłopaczek chce być ranny Sanitariuszki, morowe panny I gdy cię kula trafi jaka Poprosisz pannę da ci buziaka, hej! Czuwaj, wiaro, i wytężaj słuch Pręż swój młody duch, pracując za dwóch! Czuwaj, wiaro, i wytężaj słuch Pręż swój młody duch jak stal! Z tyłu za linią dekowniki Intendentura, różne umrzyki Gotują zupę, czarną kawę I tym sposobem walczą za sprawę, hej! Czuwaj, wiaro, i wytężaj słuch Pręż swój młody duch, pracując za dwóch! Czuwaj, wiaro, i wytężaj słuch Pręż swój młody duch jak stal! Za to dowództwo jest morowe Bo w pierwszej linii nastawia głowę A najmorowszy z przełożonych To jest nasz Miecio w kółko golony, hej! Czuwaj, wiaro, i wytężaj słuch Pręż swój młody duch, pracując za dwóch! Czuwaj, wiaro, i wytężaj słuch Pręż swój młody duch jak stal! Wiara się bije, wiara śpiewa Szkopy się złoszczą, krew ich zalewa Różnych sposobów się imają Co chwila szafę nam podsuwają, hej! Czuwaj, wiaro, i wytężaj słuch Pręż swój młody duch, pracując za dwóch! Czuwaj, wiaro, i wytężaj słuch Pręż swój młody duch jak stal! Lecz na nic szafa i granaty Za każdym razem dostają baty I co dzień się przybliża chwila Że zwyciężymy! I do cywila, hej! Czuwaj, wiaro, i wytężaj słuch Pręż swój młody duch, pracując za dwóch! Czuwaj, wiaro, i wytężaj słuch Pręż swój młody duch jak stal! Jak stal! Jak stal!, Jak stal! Jak stal!, Jak stal! Jak stal!, Jak stal! Jak stal!