Resort
Belmondo
3:05Gadżet, to jest mordzia ganjet Yh, gdzie nie muszę, tam nie włażę (eh, eh) Odwrócona osiemka, właśnie ta Słuchają rapowe moje prosięta (a) Yh, gdzie nie muszę, tam nie włażę Nie jeżdżę na koncerta za chujową gażę (eh) Jakiś menadżer Andrzej pisze pamflet Fajnie (fajnie), ex-kolega frajer, już nie będzie w bandzie To nie next friday, chuj ci na imię, oraz w czapkę Dobra, nie żegnandes, dobra, nie czekajcie na mnie Inspektor gadżet, hip-hop to mój sektor A co ty, kurwo, se myślałeś? (Eh) Z Mysiadłem pojebałeś Mobbyn bazę (eh) Dziwko, to u nas się sprzedałeś Dobra, nie żegnandes, dzwoni mój Huawei, nie są to Hawaje W dupie byłeś i chuja widziałeś Myślałeś, że czaisz czaczę, ale nie tym razem To jest mordzia ganjet Poznałem koleżankę, zrobiła mi powercharger Dobra, nie żegnandes Ooo, płynie przez getto Gadżet inspektor, gadżet inspektor Gadżet inspektor, ziom Lubię to se palę, dobrze mnie to robi, tak jak Twoja dupa pałę Nie szukam se ziomalek, inspektor gadżet, rap to moja prawda Nie idę dziś na żaden balet, braciak czeka w studio Będziemy pisać wiersze i nagrywać wokale A co, Ty, kurwa, chciałeś? To nie teatrzyk lalek Słowa niosą wiarę, inspektor gadżet Ooo, płynie przez getto Gadżet inspektor, gadżet inspektor Gadżet inspektor, ziom