Notice: file_put_contents(): Write of 648 bytes failed with errno=28 No space left on device in /www/wwwroot/muzbon.net/system/url_helper.php on line 265
Bonus Rpk & Wrotas - Szarość Zwykłego Dnia | Скачать MP3 бесплатно
Szarość Zwykłego Dnia

Szarość Zwykłego Dnia

Bonus Rpk & Wrotas

Альбом: Dobry Człowiek
Длительность: 3:55
Год: 2013
Скачать MP3

Текст песни

Znowu do fury wbita podkręcona muzyka
Jadę załatwiać sprawy dzięki którym oddycham
Jesień wita na drzewach bida i zima lada chwila
Ogólna szarówa dobrze że nie z buta

Bo wkurwiony byłbym jeszcze bardziej tutaj
Chuj tam nie będę narzekał czas ucieka
Śmigam na URCH odwiedzam ziomka z Woli
Nie ma to jak być na starych śmieciach

Standardowo widać kilku nabywców jaboli
I stare graffiti chociaż odnowili bloki
Blanty pogaduchy szybkie buchy terefere temat życie
Temat sprany beret znów słyszę że ten temu wykręcił aferę

Ale szczerze to mnie to nie interere
Wychodzę na klatce widzę bombę
Ukrytą kamerę inwigilacja w tych czasach robi karierę
W kółko tylko szelest w kółko nerwy stres

Mijam ludzi widzę na ich twarzach kres
System z nich wypija życie jak wampir krew
Co wy se myślicie? Że tu lepiej będzie
Bo jeśli tak myślicie to jesteście w błędzie

Witam Cię w młynie życia dobra i zła
Za oknem mgła się przyzwyczaj do tego tła
Jak w labiryncie bez wyjścia ten bezsens trwa
To miasto WWA szarość zwykłego dnia

Witam Cię w młynie życia dobra i zła
Za oknem mgła się przyzwyczaj do tego tła
Jak w labiryncie bez wyjścia ten bezsens trwa
To miasto WWA szarość zwykłego dnia

Jadę dalej jadę muszę oddać becel
Wiszę parę 3 zaległe nie zachowam się jak pędzel
Więc ustawka dograna się wyzbywam z kierman siana
Taka kolej rzeczy do kwestii najważniejszych należy

Oddana mana nie dana plama
Śmiało możesz mi wierzyć a jak nie wypierdalaj
To się wie chętnie też uzupełniłbym zapasy
Czyste konto jeszcze biorę coś za chajsy

I pędem do miejscowej knajpy w celu szamy
Gdzie pewnie jeszcze dzisiaj wpadnę ze 2 razy
Na ulicach korki godzina piętnasta
Coraz więcej zmęczonego chamstwa uroki miasta

W tym wszystkim ja muszę przebić się koniecznie
Przecież nie będę stał i gnił tak wiecznie
Do domu wracam skręcam palę rozkminiam
Bo muszę coś dopisać wtedy finalny finał

Nie raz będzie Ci się przypominał
A na wieczór studio obowiązkowo jestem
DJ Deszczu Strugi zaskoczony nowym tekstem
Dawaj rekordy czym prędzej czym prędzej dawaj

Niech ten rap lata po blokach jak pizza Hawaii
Niech lata w kompakty ubrana o życiu prawda
Od wariata B szarość dnia to mój tlen
O tym piszę nie ważne czy chcesz to usłyszeć

Nieważne czy chcesz to usłyszeć

Nieważne czy chcesz to usłyszeć

Zwykły szary dzień inspiracją do tworzenia
Dzięki niemu wena dźwięki rozprzestrzeniam
Dzięki za wsparcie doceniam
Tutaj każde dobre słowo

Panorama życia raz na smutno raz wesoło
Chcę byś chłonął to jak zioło chcę byś też odnalazł wenę
Gdyż bezsens znaczy regres i wykańcza istnienie
Warszawskie podziemie CS plemię
Przekaz który we mnie drzemie
Jak zajawka której nie zamienię której nie zamienię

Tylko tylko tylko tylko zajawka
Tylko tylko tylko tylko zajawka
Tylko tylko tylko tylko zajawka

Witam Cię w młynie życia dobra i zła
Za oknem mgła się przyzwyczaj do tego tła
Jak w labiryncie bez wyjścia ten bezsens trwa
To miasto WWA szarość zwykłego dnia

Witam Cię w młynie życia dobra i zła
Za oknem mgła się przyzwyczaj do tego tła
Jak w labiryncie bez wyjścia ten bezsens trwa
To miasto WWA szarość zwykłego dnia