Ukryty Anioł
Chada
3:50Poznałem wielu speców od wywlekania brudów Tylko brat narzekanie im przychodzi bez trudu Zamiast ciągle obrażać i bezustannie ranić Pozwól latać ciesz się naszymi osiągnięciami Gniewem niewiele zdziałasz ziomuś daje ci słowo Nie raz też próbowałem dojść do celu tą drogą Chcę wysoko unosić dłońmi nieba dotykać A nie upaść z wysoka po raz drugi jak Ikar Nie podcinaj mi skrzydeł tylko pozwól mi latać Powróciłem po przerwie starszy niemal trzy lata Znów posypią się iskry na tych pieprzonych trackach Mam się dobrze z kurestwem nie ma zamierzam się bratać Koło chuja mi lata co tam sobie pierdolisz Złodziej sukces odnosi dobrze wiem że to boli Mogę sobie pozwolić na to by się pochwalić Że na prawdę koleżko kupię kiedyś Ferrari Właśnie o to w tym chodzi trzeba marzenia spełniać Moje życie ktoś w końcu o nim nakręci serial Nie udawaj głuchego podejdź bliżej pod głośnik Pozwól latać i dążyć nam do doskonałości Moje zgubne słabości jakoś staram się zwalczać Wiara daje mi siłę no i chroni mnie tarcza Ciężar własnych problemów dzielnie dźwigam na barkach Nie podcinaj mi skrzydeł przybij piątkę na farta Poznałem wielu speców od wywlekania brudów Tylko brat narzekanie im przychodzi bez trudu Zamiast ciągle obrażać i bezustannie ranić Pozwól latać ciesz się naszymi osiągnięciami Gniewem niewiele zdziałasz ziomuś daje ci słowo Nie raz też próbowałem dojść do celu tą drogą Chcę wysoko unosić dłońmi nieba dotykać A nie upaść z wysoka po raz drugi jak Ikar Nigdy więcej już nie chcę widzieć świata na czarno Dyskotekowy okres został daleko za mną Przyszedł czas się ogarnąć obrać nowy azymut Bez tych prochów bez wódki no i bez rękoczynów Weź kibicuj mi synuś siostro też kciuki trzymaj Twardo stawiaj na swoim i nie pozwól się dymać Wiem że czasem przeginam zachowuję jak palant I w stosunku do życia na zbyt wiele pozwalam Los mnie nie raz ukarał dziś z wolności korzystam Tomasz Chada zdefiniowany recydywista Teraz mogę się przyznać że uwielbiam to bagno Bo nie zamierzam kłamać i się bawić w poprawność Nic tu nie ma za darmo wciągać ściemniony proszek Nawet brat na torturach bym już na to nie poszedł Postępuje ostrożnie by się znowu nie wjebać Nie podcinaj mi skrzydeł możesz na mnie polegać Poznałem wielu speców od wywlekania brudów Tylko brat narzekanie im przychodzi bez trudu Zamiast ciągle obrażać i bezustannie ranić Pozwól latać ciesz się naszymi osiągnięciami Gniewem niewiele zdziałasz ziomuś daje ci słowo Nie raz też próbowałem dojść do celu tą drogą Chcę wysoko unosić dłońmi nieba dotykać A nie upaść z wysoka po raz drugi jak Ikar