Naprawdę
Choina
4:20Paręnaście lat wstecz Podobnie jak dzisiaj, chciałem być, nie mieć Zajawa ruszyła, nauczyłem się sklejać bity I coś tam pisałem też rymy w zeszyty Pierwsze numery to tak dwa na pięć Bo teraz mam bekę, jak ze starych zdjęć Lecz grubo ruszyło, bo był słuch i chęć A choć różnie było, nie skończyłem jak śmieć Źle przechodziłem rozstanie Bo potem zbyt dobrze wjeżdżała mi wóda na banie Choć stare miłości zaleczasz jak kaca Do żadnej z tych rzeczy nikt tu nie chce wracać Bo nie zawracam (bo nie zawracam) Albo chociaż się staram Bo jedno jest pewne Na pewno nie biegnę Przed siebie na ślepo jak baran Dla osób co kiedyś coś dla mnie znaczyły To miejsca już nie ma, a miałem za dużo Parę słów za wiele, co w glebę mnie wbiły A ja nadaremno oddałem serducho Człowiek się uczy na błędach Po to nam w życiu są takie osoby Bo lepiej o nich nie pamiętać Lecz dobrze jest wiedzieć, jak omijać kłody Dzieciaku! Choć ich lepiej jest nie mieć w ogóle Niż paru takich gamoni z braku laku Co zero zasad i zero honoru Tylko kasa, kasa w kółko jak te trapy Choć mam pecha do szczęścia lub szczęście do pecha To jakoś nie uciekam Bo częściej się wiedzie już lepiej mi Choć zacząłem tracić wiarę w człowieka Było, minęło, nie wróci I nie ma czego żałować Mam za dużo do wygrania I pewności siebie Więc trzeba próbować Było, minęło, nie wróci Nie będę w piach głowy chować Mam za dużo do stracenia Więc omijam myśli żeby rezygnować Było, minęło, nie wróci I nie ma czego żałować Mam za dużo do wygrania I pewności siebie Więc trzeba próbować Było, minęło, nie wróci Nie będę w piach głowy chować Mam za dużo do stracenia Więc omijam myśli żeby rezygnować Tak szybko czas płynie, mogłoby się zdawać W rzeczywistości to trudna przeprawa (przeprawa) Czasem gruba przesada Przebyta droga mnie dumą napawa (napawa) I humor poprawia Lub go mnie pozbawia, depresja zjada Dopada zgaga Zjawa się gdy Zaczynam zastanawiać się jak bardzo byłem zły (aa) Dobrze znam to ja i Ty (aa) Dobra mina do złej gry (aa) I wyrządzone krzywdy ponaprawiam Jak nie zdołam, to Pozostawiam z tyłu cały ten syf Pozdrawiam też tych, co źle dla mnie chcieli Mózg im to zmieni, bo nie życzę źle im Jestem z innej nadziei (nadziei) Jestem z innej nadziei (nadziei) Kiedyś wszystko się zmieni (się zmieni) Przyszłość bardziej się mieni Kolorami tęczy, nie – czerni i bieli Już mnie to nie dręczy, bo Łukasz docenił Co miał, co ma i już błędu nie popełni Nie powtórzy Nie powieli Jak niektórzy zatraceni Było, minęło, nie wróci I nie ma czego żałować Mam za dużo do wygrania I pewności siebie Więc trzeba próbować Było, minęło, nie wróci Nie będę w piach głowy chować Mam za dużo do stracenia Więc omijam myśli żeby rezygnować Było, minęło, nie wróci I nie ma czego żałować Mam za dużo do wygrania I pewności siebie Więc trzeba próbować Było, minęło, nie wróci Nie będę w piach głowy chować Mam za dużo do stracenia Więc omijam myśli żeby rezygnować Było, minęło, nie wróci I nie ma czego żałować Mam za dużo do wygrania I pewności siebie Więc trzeba próbować Było, minęło, nie wróci Nie będę w piach głowy chować Mam za dużo do stracenia Więc omijam myśli żeby rezygnować