Dziś Myślę Inaczej
Dixon 37
3:41Każdy z nas nieraz ma ochotę Zrobić coś na szybko i pomyśleć potem Jednak nie jest to dobre rozwiązanie Ułóż dobry plan i go w gorsze zamień Chociaż kocham swoje miejsce tu Warszawski bruk ten uliczny szum Czasem mam go najzwyczajniej dość Chcę porzucić wszystko i uciekać stąd Płuca pełne całe są w betonie Od miejskich historii cała głowa płonie Potrzebuję ciszy relaksu i chwili Potrzebuję przerwy od tych co mój łeb zmącili Jebać psy przekręty i wały Koperkowe akcje afery skurwiałe Złapię oddech żeby wrócić znów Żeby znów napisać kilka szczerych słów Gdy duszno już blok gra ochoty Ci już brak Recepta jest prosta weź oddech złap Nie dla nas trudna gra farmazon sztuczny blask My pierdolimy fałsz na na na na Znów pijany w trupa piszę te wersy Trzeźwy nie wziął bym dziś kartki do ręki Znów stres znowu nerwy Znów strach i udręki ludzie walczą bez przerwy Nie mieliśmy nic a mieliśmy wszystko Dziś rodzina przyjaźń no i hip hop To zostało w sercu choć za szybko Tu skreślono nas ta choć nam wyszło Dalej rap daje nam lepszą przyszłość Rap polski rap równa się rzeczywistość Ilu z was zamieniło go na disco Korporacje piwko i domowe ognisko A ja tu ciągle tu ciągle tutaj Łapię oddech ale zawsze w swoich nutach Dixony to popa i 37 na narwuta Rk Karge i melanże u żuka Gdy duszno już blok gra ochoty Ci już brak Recepta jest prosta weź oddech złap Nie dla nas trudna gra farmazon sztuczny blask My pierdolimy fałsz na na na na Nie zdążyłem wstać a już dzwoni telefon Że ktoś tam coś tam pierdoli mnie to Szczerze to nie chce mi się gadać więcej Pakuje rzeczy w betę i nie patrzę za siebie Mam ochotę gdzieś pojechać i w końcu odpocząć Mam ochotę gdzieś pojechać ale powiedz mi dokąd Pięć sekund później jebnęła mi opona I chuj z wyprawy i wkurwia jak wczoraj I guh bo jest ładna pogoda Zakładam dojazdówkę wracam terenowa I nie pytaj mnie co robię idę na trening ziomal Tak wiem znowu siłownia Jak masz jakąś zajawkę to sto procent do końca Jesteś sobą to dobrze jak najdłużej pozostań Lecz nie o tym ta zwrotka i nie o tym ten tekst Chciałem odbić od betonu ale widzisz jak jest (widzisz)