Jak Malowany Ptak (2003 Remaster)
Dzem
4:31Pucujesz gablotę od rana w niedzielę Żeby się co tydzień pokazać w kościele A wystarczy jedna nieuważna chwila Żeby ta gablota kierowcę zmieniła To ja, złodziej! To ja złodziej Ja pędzę przed siebie w twoim samochodzie Żuję twoją gumę, słucham twoich płyt A twoja świadomość określa mój byt 200 na godzinę glina w radar pluje Już mnie nie dogoni, nawet nie próbuje Jak znajdę swój koniec na przydrożnym drzewie Zostawię ci auto na parkingu w niebie To ja, złodziej! To ja złodziej Ja pędzę przed siebie w twoim samochodzie Żuję twoją gumę, słucham twoich płyt A twoja świadomość określa mój byt Diabeł mi szykuje kocioł pełen smoły Bo ty byłeś smutny, kiedy ja wesoły Przypali mi boki diabelskim palnikiem Bo mu też zwinęli całkiem nową brykę To ja, złodziej! To ja złodziej Ja pędzę przed siebie w twoim samochodzie Żuję twoją gumę słucham twoich płyt A twoja świadomość określa mój byt To ja, złodziej! To ja, złodziej Pogiąłem zderzaki w twoim samochodzie A jak mi się znudzi ta twoja gablota Puszczę ją do ludzi, będzie po kłopotach