Bar W Beskidzie
Ekt Gdynia
4:51Pozmieniały nam się czasy Zrzedły miny zrzedły lasy Rozpłynęły się marzenia W niekończących rzekach przemian Porzucając miasta wtór Uciekamy w stronę gór A po niebie w przestrzeń siną Stada owiec białych płyną Wiatr wypędza je na stoki To obłoki to obłoki A daleko stąd za nami Ludzie płyną ulicami Ludzie płyną ulicami Zanurzamy się w naturę Trochę na dół trochę w górę Ścieżka plącze się i wije Każdy nas po drodze mija Pot się leje w kościach rwie Inni dalej a my nie A po niebie w przestrzeń siną Stada owiec białych płyną Wiatr wypędza je na stoki To obłoki to obłoki A daleko stąd za nami Ludzie płyną ulicami Ludzie płyną ulicami Chwilę później w knajpie ciasnej Popijamy pełne jasne A to jasne oprócz chłodu Ma zwyczajnie kolor miodu Szemrzą struny pełny luz Ocieramy pianę z ust A po niebie w przestrzeń siną Stada owiec białych płyną Wiatr wypędza je na stoki To obłoki to obłoki A daleko stąd za nami Ludzie płyną ulicami Ludzie płyną ulicami