Jestem Ch*Jem (Feat. Ksywabezdja)
Eripe
3:34Posłuchaj Moi ludzie mówią mi żebym diss tu nagrał Pełna pizd ta rapgra byle szczyl ma majka I sapie rapuje o rapie albo że znowu ma zwałę Chuj to kogo boli kurwa jebany pedale Brzydzę się tym środowiskiem pierdolę raperów Jestem tu żeby nagrywać tracki nie szukam kolegów Wojownicy ulicy wożą się na plecach ziomków Na tej szachownicy się nie liczy kto ma ile pionków Ale kurwa jak gra w to I co ma w sobie Chuj z prawdą to epitafium na twoim grobie Zrobię to tak jak nie zrobił tego nikt Żeby każdy się bał że to jest na niego diss Będę dawał z siebie wszystko aż nie zostanie mi nic Mam się prosić o uwagę? No to kurwa bitch please Chciałeś z buta wjeżdżać? Żebyś w kalendarz nie kopnął I nie zapomnij mi napisać czyją jestem kopią Żebym znalazł i zabił wpadł z kolegami Nasrał do mordy i spuścił gówno łzami Sprawy załatwiane twarzą w twarz to już przeszłość Dzisiaj beefy rozwiązuje się facebook to facebook Dzieciaki chcą brać przykład idole chcą brać hajs A rapgra już przywykła że każdy chce jej kraść Ja na przykład pierdolę to śmieję się w japę światu Gdy za drobne zabijają się ci męczennicy rapu Zrzucam bomby na scenę patrzę jak płonie Niech wacków cierpienie tu podnieca ogień Tu masz wszystko na pokaz nie liczą się teksty Choć gdy forma chujowa nie da się słuchać treści To do horrorcore'owców co plują do majka wiecznie Gdyby Gordy to usłyszał to by wpadł w anoreksję Rap ciągle smutny szuka pocieszenia w klubach Sto pięćdziesiąt tracków o tym jak kogoś rzuciła dupa Albo że leje się wóda dziwki łase na trójkąty Kreski nie smakują już jak w tysiąc czterysta dziesiątym Www.słownikrymów. com drogą do sukcesu Popiątne poszóstne szkoda że bez sensu Po chuj to komu jak głowa sama kiwa się w rytm A jak wdupcysz parę kółek to wystarczy ci sam bit Nie ma co się starać dobre wersy nie są w cenie Chyba każdy woli słuchać kogoś głupszego od siebie Podziemie jebie mainstream ale to dalej bez sensu Większość jara się gównem byle w błyszczącym pudełku Nie broń się że to twój gust że masz prawo bla bla Słuchasz tego bo wszyscy tak robią taka prawda Sram na zdanie większości większość to idioci Mam farta nie jestem sam wkurwienie nas jednoczy To walka a celem rap niech każdy wack się poci Daj majka a każdy punch wymierzę w nich jak pocisk Stoję po uszy w bagnie widzę scenariusze czarne Cała scena ruszy na mnie myśli że zagłuszy prawdę Za chuj będę walił bez ściemy by oniemieli Zasnęli wkurwieni gdy im to spali sound systemy Sam czy z ekipą jest tutaj paru chłopaków Którym w twarz byś nie powiedział że w Krakowie nie ma rapu Nie ma rapu nie ma hajsu nie ma kurwa nic Tylko smutne pierdolenie położone na bit Ktoś mnie pyta czy znam typa co wydał legalnie CD Sorry nie znam bo nie słucham chujowej muzyki Na melanżach dla beki leci niejedna znana ksywka Ktoś kiedyś o tym nawijał karma to dziwka Dawno już przestały liczyć się skille na majku Mam niewyjściową mordę więc nie podpiszę kontraktu Wkurwię się jak Vinnie Paz to sam wytwórnię założę Będę dokładał płyty do półlitrówki Krajowej Jak Frank Stacks mówię że rap jest żartem wciąż Ale tym bardziej lubię go no bo beki mam nigdy dość Weź to nastaw sobie puść blanta w obieg Niech się banda dowie kto wziął majka w dłonie I płonie Jak jebany Ghost Rider stos kartek głos w gardle Wciąż gaśnie choć dla mnie to właśnie coś warte Każdy mój wers jak jebany cios w czaszkę Bądź w pogardzie poddaj się bo zgaśniesz Mówili mi że nie mam techniki I flow marne Doszkolę tych nieudaczników Coach Carter Nie mam fajnych refrenów ani głosu jak Kiepura Czasem brakuje mi tlenu jakbym pił denaturat Ale wersy robią swoje kopią po głowie To szybki kurs jak zrobić tracheotomię Nie chcą mnie na featy bo pozjadam im płyty Ukradnę słuchaczy z łatwością z jaką kradnę bity Paru typów po nielegalach miało podbijać kraj Wypłynęli okazali się słabi Kimbo Slice Kiedy słuchałem ich płyt miałem ciary na plecach Legal tak ich wykastrował że do teraz nie dowierzam Jebać poklask mas pokaż twarz Udowodnij że godność masz choćbyś został sam A nie tanie pierdolenie jak to źle jest I ciężko Obchodzi mnie to tyle co tęcza ślepe dziecko Pierdolę wasze opinie robię swoje chłopaku Śmiało możesz mówić mi Mario Balotelli rapu Nie mam nic do ukrycia nic do udowodnienia Nic do stracenia ale mam coś do powiedzenia Więc słuchaj I zamknij mordę jak mówię Albo odwróć wzrok jak Jagiełło na stówie Mam dla ciebie numer jeśli teraz jesteś smutny Gravediggaz „6 Feet Deep" track ósmy Sto wersów znów kończę pierdolić ziomek Jeśli któryś cię uraził to znaczy że był o tobie