Czasem Widzę
Gruby Mielzky
3:17Chmury nad miastem rodzą niepokój Stoję na środku głównych arterii Lufy przy żłobku tuż obok mostu pode mną Łyna Spada wskaźnik baterii Idę do prostej stroną Piastowskiej Czuję towiec jest od Mańka z Czech Samookiem zupy dobre za drobne W Tobie mam forsę płynę coś zjeść Dla Mnie co zawsze chłopski żureczek Szanuję monetę nie zostawiam tipów Krzywo patrzy się typ z kotletem Siadam jem i lecę ogon trzymam z tyłu Odsyp w folię dam po dziesiątym Morda nie szklanka goni termin Typ chce się szarpać typie spocznij Fanga taksa to był większy Szybko przed siebie dam adres zieleń klepie ale wiem gdzie jestem Kręć Pieniężnego wysadź przy Alfie Dobry szef dam dychę więcej Stoję i myślę na chuj ta dycha Przecież to pety albo czwóra ciemnych Przyszpili później będziesz zdychał Marka czeska marycha warta swej ceny Lećmy na shopping co to za pomysł Idę nie myślę i wgapiam się w tłum Wożą się babcie żony i szlory I pośród nich ja skuty za dwóch Wracam na zewnątrz wycyganić kiepa Nokia z kieszeni już wyje na alarm Odbieram co tam Stoję czekam prosta odpowiedź czas wypierdalać Wieczór przynosi ból kochanie a dostawcą jestem ja Pośród głów jestem zawsze sam zawsze sam Wieczór przynosi ból kochanie a dostawcą jestem ja Pośród głów jestem zawsze sam zawsze sam Wieczór przynosi ból kochanie a dostawcą jestem ja Pośród głów jestem zawsze sam zawsze sam Wieczór przynosi ból kochanie a dostawcą jestem ja Pośród głów jestem zawsze sam zawsze sam Dziś jestem sam nie wiem co będzie jedno jest pewne nie wrócę do domu Wiem gdzie się stawić ulica znana Przystanek centrum wracam do szefa O co mu chodzi na chuj wydzwaniał Jestem na miejscu znów nie mam petów Podjeżdża auto piątka graba Z czwórki poza Mną kojarzę dwóch Pytam gdzie teraz nie odpowiada Na desce klama czuć w powietrzu gnój Typ się odwraca z jakimś toporem Ej kurwa ziomek to nie średniowiecze Mówi ja Ci pomogłem Twoja kolej będziemy kwita kręć na Mleczne Wejdziesz ostatni w razie poruty nie jesteś mały niech pała się boi Siedzę na tyłach nie znam tych ludzi Komandos z prawej się nieźle uzbroił Wysiadka z auta teren nie znany Zna kod do klatki wchodzi na piętro Uff nie wziął z fury tej klamy to nie niezły dzik z nazwiskiem wpierdol Stoję przed drzwiami nie wiem czyimi Myślę że dla Nich to wszystko jedno Trzy mocne strzały wchodzę za Nimi Chata jest pusta ja widzę dziecko Biegiem do auta typ łapię lepę Pytam co z Wami i co to ma być Jest zdrowo obsrany mówi że nie wie Że miał go dojechać za niezły kwit Sorry odwiozę dzięki nie trzeba Wracam do siebie kobieta płacz Uczelnia kurwa dłuższe ćwiczenia Jutro odpuszczam nie pójdę tam Wieczór przynosi ból kochanie a dostawcą jestem ja Pośród głów jestem zawsze sam zawsze sam Wieczór przynosi ból kochanie a dostawcą jestem ja Pośród głów jestem zawsze sam zawsze sam Wieczór przynosi ból kochanie a dostawcą jestem ja Pośród głów jestem zawsze sam zawsze sam Wieczór przynosi ból kochanie a dostawcą jestem ja Pośród głów jestem zawsze sam zawsze sam Dziś jestem sam dziś jestem sam dziś jestem sam dziś jestem sam