Hill Bomb
Guzior
4:32Pięćdziesiątka i nawija się fabuła mi Trzymam kciuk na pulsie, żeby nie zamulał film I chamieję trochę, jebię twój savoir vivre Johnnie Walker z kranu suko nie kranówa Na dworze parówa, robię rapy, pocę winem, kochana harówa Jak nie pójdzie z rapem kochana znam się na ruchach I mam fajnych ludzi, z nimi te hajsy narucham, yo Psychodeliczny rytuał Skrzynia w automacie, bo rozmyślam, ty manual? Toczę się po mieście komfortowo, ty brawura? Biorę Cię na sporcie, nie wiem co chciał ten Jaguar, yo Wieczorami się przemieszczam Od bloku do bloku, i rozwożę po przedmieściach, yo Heheheh, yo, yo Słucham DT Dobry Towar - kto by go mieć nie chciał? Ej, slalomem, jedziemy slalomem Wymijamy wszystkich, których mamy na drodze Trzy pasy w jedną stronę, trzy pasy w drugą stronę To znów Kukon z Guziorem I znowu czuję, że mniе śledzisz W aucie noc i latamy po Night City W nosie proch alе to nie narkotyki Wszystkie nasze znajome wyglądają jak kosmitki Wielki Brat dzisiaj obserwuje wszystkich Biegam se z pełną samarą Melanżowy hotel był jak w Las Vegas Parano Odkładam rzut baki zawsze by była na rano Od miasta do miasta tak se jeździmy z Adamo, yo Zioło Bumblebee kupiłem takie jak Camaro Od ziomeczka, co dowozi co trzeba bawarą Też zmieniłem nazwę fury Opiera mi się o furę Zniszczony od wódy bej co chodzi jak karaluch Nie oceniam nigdy, różnie bywa, zwęż te dupę Wydech strzela suko jak z kałacha, jadę z hukiem Wydech strzela suko jak z kałacha, jadę z hukiem Tak za włosy ją ciągnąłem, że mam w dłoni pukiel Słuchasz bitu co trzy lata temu FORXST dał O tym mówię, czasem nie pilnuję swoich spraw I nie ronię łez, a jeśli już to to nie strach Jednak zawsze ronię łzę, gdy ginie Tony Stark Ej, slalomem, jedziemy slalomem Wymijamy wszystkich, których mamy na drodze Trzy pasy w jedną stronę, trzy pasy w drugą stronę To znów Kukon z Guziorem I znowu czuję, że mnie śledzisz W aucie noc i latamy po Night City W nosie proch, ale to nie narkotyki Wszystkie nasze znajome wyglądają jak kosmitki Wielki Brat dzisiaj obserwuje wszystkich Chłodno między nami, wiatr z Arktyki, oh Siedzę w domu, buduję karmniki Każdy w inny kolor, mam barwniki, oh Ciągle odchrząkuję stres znad grdyki, yo Przez te kurwa złe nawyki, moi ludzie jak antyki, yo Mi też już się nic nie podoba Chyba jestem picky, picky, picky, yo, picky, picky Moja nerwica zszargana Chyba nie naprawi jej nic, jeżdżę po czakramach, yo Medytuję i przytulam się do drzew Bo chciałbym znać mój ruch, a nie wiem co mam w planach Wpadłem w kanał Panama jak Salazar, oh Odpadłem w grupach, a powróciłem w barażach Niech gada, że tu słowo się obnaża, bro Wpadłem w kanał Panama, suko, jak Salazar Dlatego szukam głębiej, niż potrafi człowiek Dlatego jestem wszędzie dziś duszą i słowem Spadam jak kometa, co zwiastuje wojnę Dlatego szukam głębiej, niż potrafi człowiek Dlatego jestem wszędzie dziś duszą i słowem Spadam jak kometa, co zwiastuje wojnę