Notice: file_put_contents(): Write of 623 bytes failed with errno=28 No space left on device in /www/wwwroot/muzbon.net/system/url_helper.php on line 265
Kaliber 44 - Konfrontacje | Скачать MP3 бесплатно
Konfrontacje

Konfrontacje

Kaliber 44

Альбом: 3.44
Длительность: 2:37
Год: 2000
Скачать MP3

Текст песни

Garbaty anioł zszedł na Ziemię
Powiedział nigdzie stąd nie pójdziecie to więzienie
Choć wierzeń tu macie zatrzęsienie
Jesteście sami jak swoi na antenie

Od dwóch tysięcy lat porządkujecie świat
Według zasad w herbie których jest topór i tasak
Przez kraj długi i szeroki
Płyną marzeń potoki

Jak przeżyć życie bez większych obrażeń
Powiedzcie mi ile jeszcze dni minie
Zanim zobaczycie że świat i wy ginie

Może zobaczycie a może nie
Przecież jesteście zamknięci jak kupa w klozecie
Jak to? Za dużo rzeczy tu przechodzi gładko
Coś mi się wydaje że się rozbrykało stadko
Zrobię tu porządki rozwieje wasze mrzonki
Jesteście tak potrzebni jak ziemniaczane stonki

„A co to kurwa" powiedział ktoś z tłumu
Czy ty przypadkiem nie zgubiłeś rozumu
Gdzieś po drodze lecąc tu na jednej nodze
By pleść bzdury robić miny jak kosze z wikliny

My wszyscy jesteśmy z tej samej gliny
Popełniamy błędy bo życie ma zakręty to jest logiczne
Długie jak drzewo genealogiczne
Naszej rasy ty trafiłeś w takie czasy

Życie to twardy orzech każdy orze jak może
A ty bum pierdu to mój Boże
I masz pretensje i wyrzuty ty durny łbie zakuty
Jesteś tak potrzebny jak kotu buty

Garbaty anioł na to
Skończ pierdolić tato
To ty jesteś matoł jak nie to udowodnij
Powiedz mi tak żeby wszyscy byli zgodni

Co wy tu robicie
Odkąd powstało życie

Zaległa cisza wręcz grobowa
Nie powiedział nikt ni słowa
Pomyślałem oto szansa wyjątkowa
Wychyliłem się i uderzyłem tak

A ja wiem ja wiem co my tu robimy
Po co na ten na ten świat przychodzimy
Jeśli oczy otwierasz szeroko pytasz czemu spoko powiem ci
Więc nadstaw dobrze uszy

W ciszy nikt się nie poruszył
Nie zaszeleścił nie zaszeptał
Nikt nawet w miejscu nie zadreptał
Wszyscy czekali oczy we mnie wlepiali

Doleciał mnie pomruk aprobaty z oddali
Pomyślałem tak tak to jest ta chwila
Teraz moje ego zajebiście bardzo gila sytuacja
W której jestem w centrum jak atrakcja

Turystyczna ściśle jak akademia ekonomiczna myślę
Czasem się przyśni komu wydaje się że
Oto spotkał kolesia który wszystko wie
Tysiąc uwag skierowanych we mnie

Ich oczekiwania spełnię
Obronię tezy jak He Man Eternię
Nie jestem idiotą by mówić jestem tutaj po to
Otwieram usta i niechaj płynie czyste złoto

Nagle wiatr moim oknem skrzypnął
Ja się obudziłem a garbaty anioł zniknął