To Nic Nie Zmieni
Kamel
3:30Uważaj małolat, bo może być tak, że te bloki zjedzą ciebie (ej) W oczy pada grad, ale żaden z nas na drugiego się nie wyjebie Jak idzie o staff podstawiaj kontener 0,7 rozlewam jak wodę na glebę Szkoda mi zioma, bo skończył jak menel Nie mogę tu stać muszę zdobywać level Z klatki na scenę to bor, suko to floss Ktoś rzuca topek, ktoś rzuca coco i to nie channel Typ zamknięty w chacie trzecią dobę szamie I nie mogę pomóc mu, choć próbowałem W koło jebane węże, interesy na gębе ciągle biegnę Ściga nas prawo myślę o życiu niе wiem co będzie Co jest mordo niby spoko paru śmieciom chuj na oko Palimy he-he fuck the popo, biorę ją wassup, kurwa nie powinienem Ale nawinąłem już, że kurwa tego nie zmienię Daje prawde a nie gówne które siądzie mi za przemyt Pojebane od tej budy już tonąłem jak Titanic Strzały we mnie oddawali, ale nie zdołali zabić Suko palę znowu temat to the one way mam wszystko gdzieś Suko czasu mi nie zabieraj nie rusza mnie morze łez Na tym osiedlu weekend to jebany crash test Jebać kurwy jebać bzdury, które snujesz gdy nie patrzę On my blox on my blox, palę se blanta wale se winko On my blox on my blox, dziki jak king kong bawię jej cipką On my blox, uważaj lepiej z kim trzymasz On my blox, znowu KIA kogoś zawija On my blox on my blox, palę se blanta wale se winko On my blox on my blox, dziki jak king kong bawię jej cipką On my blox, uważaj lepiej z kim trzymasz On my blox, znowu KIA kogoś zawija Psy ciągle węszą, łapią nam ziomów za zielsko życie pod kreską Małolaty esco chcą być, ale ciężko ruszyć z bomby Bo to wóda i te kreski, nasze poniedziałki to weekendy I nikomu nie o prestiż chodzi Znowu ktoś na ośce broi, rasowe pyry nie słoik Ona chce dresa co goni, a nie monotonii Ciągły monitoring, wuchtę tu patroli Szybkie logi wiecznie porachunki ręczne A nie piszesz eskę młody bądź co bądź To wszystko trzymamy w ryzach Bo to jest blox i chodź, kurwy chcą ciągle podgryzać To dla nich amen, szanujemy mamę podajemy grabę Nie jestem przykładem, ale tutaj nie ma stop, bo to blox Wydziabane mam na klacie gdybyś pytał się przypadkiem skąd się wziął Moja wiara w mojej chacie, ja tu jestem już na stałe bor To bor zapamiętaj to na zache, my witamy cię w klimacie On my blox on my blox, palę se blanta wale se winko On my blox on my blox, dziki jak king kong bawię jej cipką On my blox, uważaj lepiej z kim trzymasz On my blox, znowu KIA kogoś zawija On my blox on my blox, palę se blanta wale se winko On my blox on my blox, dziki jak king kong bawię jej cipką On my blox, uważaj lepiej z kim trzymasz On my blox, znowu KIA kogoś zawija Miało nic nie wyjść, miało nas wciągnąć całe to bagno on my blox Pękały sety w oparach fety luksusem w chuj był Micheal Corse Nie było startu, lecz były mety każdy chciał przerwać wieczny post Ilość przypału tu może zamęczyć, wielu już chciało uciec stąd Ponosi melanż to płonie suchawa, dwa piętra niżej bla bla bla bla Jumane fury i goniona trawa, luki w pamięci im bliżej rozprawa Tak od pokoleń już trwa ta zabawa tylko te fifki zmienili na bongo Starzy dostali z przedziału ten kwadrat, 061 ponad piątkowo Pomalowali ten beton na biel, dziś dla studentów to życie chałasa Sportowe kafli, zacieki łez, pewnych historii sie nie da wymazać Ciesze przelewem lub do łapy cash, moi ziomale tu kręcą ten bazar Białe kołnierze i nowy benz, nie mamy czasu by siedzieć na klatkach