Musisz
Kasta
4:37Ta gra Na wieki wieków amen Masz przejebane ja właśnie piszę twój rapu testament Ja zrobię zamęt zrobię ten sejf biorę na ucho zamek To jest ten napad bez klamek na rynek Nie ty reprezentujesz tej sceny prawa i to nie ty mi je odbierzesz Rap gra to nie zabawa Mój elektorat stoi na rogach ulic Głosuje na mnie a ty mówisz że nie mam ludzi To jest proste chcesz ich zobaczyć przyjedź na koncert Wiem dobrze to oni przecież dają mi forsę Ja w zamian daję im tylko siebie a ty ilu będziesz miał przyjaciół na własnym pogrzebie Nie wiem jaśnie panie jasne na sławy ścianie wyryte moje nazwisko za oddanie Rap skrecz graffiti taniec hiphopowy różaniec ty zamienić chciałeś na refreny tanie To granie to jest dawanie nie branie To powołanie nie udawanie Ta gra jest jak deal w ciemnej bramie Jest tak Może być źle albo nic się nie stanie Lecz jeśli tak wygląda dziś skazuję się na wygnanie Ta gra To ci jebani hejterzy Ta gra Przez was pozerzy na deskach leży Ta gra Radiowcy z wysokiej wieży Przez was ta gra to ci raperzy którym nikt nie wierzy Ta gra To ci jebani hejterzy Ta gra Przez was pozerzy na deskach leży Ta gra Radiowcy z wysokiej wieży Przez was ta gra to ci raperzy którym nikt nie wierzy A ja Ja znów rapuję szesnastkę Znów pojadę komuś niby przypadkiem Znów kogoś doprowadzę do łez A ten ktoś sam dobrze wie kim jest Jestem tu jestem tym typem co flow ma Jestem tym typem co go blok gra Typem prześwietlam cię jak tomograf I wyświetlam na kawałkach jak na kliszy fotograf Jestem tu jestem tym typem co zwykle ma racje Masz tu zwykłą reakcję na niezwykłe akcje Jestem tu mam głos rozpoczynam defibrylację Masz ci los o włos umarłby pacjent Yo znów przegrywam z tobą na listach I co Znów sprawa jest oczywista Macie we mnie wroga Ogarnia was trwoga Na Boga Nic nie znaczą wasze loga Ta gra To ci jebani hejterzy Ta gra Przez was pozerzy na deskach leży Ta gra Radiowcy z wysokiej wieży Przez was ta gra to ci raperzy którym nikt nie wierzy