Dorex
Kaz Bałagane
3:43Oh, dostała metkę szmaty zaraz po tamtej skrobance On nie wiedział, o co chodzi, przecież nie kończył w Ance Tamtej nocy się przejechał po niej, jakby był walcem Gdyby nie odebrała, przeszłoby fartem to Może jakoś, a tymczasem słabo trochę Kiedy były dzwonił, odebrała z pełnym dziobem Jasny komunikat dawał znać, że gadać nie może Może odpuli się sam tu tym sposobem Efekt był natychmiastowy (Nie) nie było dalszego ciągu rozmowy Pęka serce, to nie sługa, to nie Mobbyn Na niebie czarna chmura pokazała pełne oblicze Warszawy I się stało, wysypał całość Na jedną, drugą zajebał, aż go przytkało Popił gorzałą i zarzucił tabletkę Gdzie pięć literek razy dwa może znieczuli gorący beret Na glebie tarzał się, na zmianę śmiał się i płakał Tulił sweter, na którym swój zostawiła zapach Po pół godziny wgrał się film Z różnych okresów życia po parę chwil (o) Ona też była w nim, to jak teledysk, jak piosenka Dopóki nie ustała praca serca Odwiedza jego grób raz do roku, bo mieszka w Londynie Tam ma szkołę prywatną, a tamten dalej płynie