I Nikomu Nie Wolno Się Z Tego Śmiać
Kobranocka
3:17Kurz na drogach w ziemię wsiąka bo rozłąka Strach na wróble płowym płaszczem ptaki głaszcze Obłąkany pastuch się po łąkach błąka Patrzy w oczy martwej ważce bo tak chce A dookoła pachnie sianem Choć trawy nie są ścięte I od zapachu ziół pijane Usta moje spierzchnięte W jarze kona stara grusza i szum w uszach Wysuszone dwie jaszczurki skórki prażą Na wyprawę kleszcz wyrusza wielka susza W suchych studniach skacowane mrówki łażą A dookoła pachnie sianem Choć trawy nie są ścięte I od zapachu ziół pijane Usta moje spierzchnięte Wracaj deszczem ze śniegiem Wszystko uschnie bez ciebie Wracaj wracaj bo tak chcę Wracaj deszczem ze śniegiem Wszystko uschnie bez ciebie Wracaj wracaj bo tak chcę Do gospody niedopity po obiedzie Ubolewać wódkę w siebie wlewać Chłop w chudego konia sobie jedzie Żeby burza deszcz ulewa w suche drzewa A dookoła pachnie sianem Choć trawy nie są ścięte I od zapachu ziół pijane Usta moje spierzchnięte Wracaj deszczem ze śniegiem Wszystko uschnie bez ciebie Wracaj wracaj bo tak chcę Wracaj deszczem ze śniegiem Wszystko uschnie bez ciebie Wracaj wracaj bo tak chcę A dookoła pachnie sianem Choć trawy nie są ścięte I od zapachu ziół pijane Usta moje spierzchnięte Wracaj deszczem ze śniegiem Wszystko uschnie bez ciebie Wracaj wracaj bo tak chcę Wracaj deszczem ze śniegiem Wszystko uschnie bez ciebie Wracaj wracaj bo tak chcę Wracaj deszczem ze śniegiem Wszystko uschnie bez ciebie Wracaj wracaj bo tak chcę Wracaj deszczem ze śniegiem Wszystko uschnie bez ciebie Wracaj wracaj bo tak chcę