Po Drugiej Stronie Drzwi
Ksu
2:55Przy drodze pijana dziwka Przeklina ten zimny świat W jej sinych ustach papieros W oczach niepewność i strach Gdzieś dalej zgarbiony starzec Zajada kawałek chleba Dzisiaj w śmietniku go znalazł Czy ludziom chleba nie trzeba Wyrzuceni poza nawias Na manowce egzystencji Nikt już nie chce patrzeć na nich Nikt nie weźmie ich za ręce Idzie bezdomny pustą ulicą I zbiera pety na wieczór wspomnień W parcianej torbie niesie dobytek Koszulę sweter dziurawe spodnie W brudnym pokoju poddasza Dzieci się tulą do siebie Tato znów zasnął w knajpie Mama od dawna śpi w niebie Wyrzuceni poza nawias Na manowce egzystencji Nikt już nie chce patrzeć na nich Nikt nie weźmie ich za ręce Każdy z tych oto ludzi Miał kiedyś normalne życie Aż nagle wszystko runęło Nie mają już siły krzyczeć Ktoś ich wykluczył lub winni sami W przypadku głupoty czy naiwności Los jednym daje drugim odbiera Mijają obok w samotności