Bukiet Róż
Kubańczyk
2:52Za tych wszystkich, których z nami już tu nie ma Nie, nie, przecież mieliśmy do obgadania jeszcze nie jeden temat Yeah chłopaków z oczki, z których od góry zakryła ziemia Yeah, dawaj telefon, bo chciałbym bardzo zadzwonisz tam do nieba Mordki do zobaczenia, przecież widać z góry, że tu nas się nie zmienia Trudne osiedla walka od dziecka, tutaj więcej marzeń niż szans Nasze boisko dobrze pamięta, każdy uśmiech i każdy płacz Dla nas rodzina to jest rzecz święta, każdy stanie tu za sobą jak brat Tyle hajsu jakbyśmy okradli bank Ci, co byli zawsze nigdy się nie muszą bać Wawa, Stargard, siódmy rok na scenie a dawali jakieś dwa Pogrzeb lub więzienie mordo gdyby nie ten rap Gdzieś portale płacą paparacji za mnie grubej hajs Wracam na osiedle taki sam Ona nie wierzyła teraz obserwuje jak pędzę do gwiazd Mercedesa AMG 800 razy dwa Wiecznie żywi o chłopakach wersy już od lat Za tych wszystkich, których z nami już tu nie ma Nie, nie, przecież mieliśmy do obgadania jeszcze nie jeden temat Yeah chłopaków z oczki wszech, których od góry zakryła ziemia Yeah dawaj telefon, bo chciałbym bardzo zadzwonić tam do nieba Mordki do zobaczenia, przecież widać z góry, że to nas się nie zmienia Trudne osiedla, walka od dziecka Tutaj więcej marzeń niż szans Nasze boisko dobrze pamięta Każdy uśmiech i każdy płacz Dla nas rodzina to jest rzecz święta Każdy stanie tu za sobą jak brat Tyle hajsu jakbyśmy okradli bank Ci, co byli zawsze nigdy się nie muszą bać Teraz z dzieciakami moich ziomów gramy w piłę I to tylko udowadnia, że ja nic się nie zmieniłem I to tylko przypomina mi te najpiękniejsze chwile Poczekaj chwilę Bo naprawdę się wzruszyłem Za was w ogień idę Tutaj złota zasada jak pytają słyszą ciszę Żonglerka całe życie, chłopaki znają ulice Moje serce na bloku, chociaż już mam inne życie Za tych wszystkich, których z nami już tu nie ma Nie, nie, przecież mieliśmy do obgadania jeszcze nie jeden temat Yeah chłopaków z oczki, z których od góry zakryła ziemia Yeah, dawaj telefon, bo chciałbym bardzo zadzwonisz tam do nieba Mordki do zobaczenia, przecież widać z góry, że tu nas się nie zmienia Trudne osiedla walka od dziecka Tutaj więcej marzeń niż szans Nasze boisko dobrze pamięta Każdy uśmiech i każdy płacz Dla nas rodzina to jest rzecz święta Każdy stanie tu za sobą jak brat Tyle hajsu jakbyśmy okradli bank Ci, co byli zawsze i nigdy się nie muszą bać