Not Eazy Life
Kukon
3:13Tutaj nikt nie odkładał siana, ani w nic nie inwestował Nasze domy dzieli ściana (aha), po drodze skryta na towar (aha) Czasami wracałaś sama (aha), obcinałem cię na schodach (aha) Bałem się, że jakiś kutas może stąd ci się spodobać A tak łatwo się zakochać, w tym bloku na skraju świata Nigdy nie przestanę kochać tego gówna (aha), choćbym płakał (aha) Choćbym tylko w kółko ci pierdolił o zasadach To i tak się nie połapiesz, jak się wcześniej nie złapałaś Jeden blok, wytyczony istnień sto Znasz na klatce krok, kto aliantem, wrogiem kto Czasem braliśmy to w kredyt, czasem stół syto nakryty Wtedy jeszcze nie pomyślałbym, że nagram jakieś płyty Wtedy jeszcze nikt na serio nie brałby takiej muzyki A wokół nas były tylko dziewczyny i narkotyki Czasem smutno mi się pisze, jak zaczynamy wspominać W moim bloku na ogrodach, paliłem jak Wiz Khalifa Mój blok to była muzyka i tak zostało do dzisiaj Choćbym wybudował pałac i zatrudnił alchemika Kurwa, niech żyje ulica (żyje ulica, żyje ulica, żyje ulica, żyje ulica) Wśród tych setek ścian, tkwią zalążki zła W meblościankach złoty skarb To wszystko, co masz z rozdrapanych ran Zawsze było tam Dzwony biją, wróg u bram Zapraszam Jeden blok, co powstało z prochu ton W proch obróci front, kto aliantem, wrogiem kto La la la la la La la la la la La la la la la La la la la la La la la la la La la la la la La la la la la la la