Hymn
Luxtorpeda
4:00Byłem wilkiem w potrzasku Odgryzłem łapę od trzasku Wolność gęstą czerwienią Pokryła moje kły Uciekłem ranny Strach ból i trzy łapy W amoku biegnąc Oprócz krwi spijałem łzy Wyłem do księżyca I prosiłem o litość Kiedy głód i łatwy łup Przywołał gończe psy Wilk wolny wilk kaleka Miałem trwać nie uciekać Karmiłem wilka Którego psy rozszarpią dziś A we mnie samym wilki dwa Oblicze dobra oblicze zła Walczą ze sobą nieustannie Wygrywa ten którego karmię Wygrywa ten którego karmię Uciekałem bez siły wilki za plecami wyły Miałem tylko nadzieję i otwarte drzwi Padłem na kolana i walczyłem do rana Nie wiedziałem że jestem w sobie taki zły Latami dokarmiałem tego którego nie chciałem On głęboko zatopił we mnie swoje kły Twoja modlitwa złapała go w sidła Teraz jestem wolny tak jak ty A we mnie samym wilki dwa Oblicze dobra oblicze zła Walczą ze sobą nieustannie Wygrywa ten którego karmię Wygrywa ten którego karmię W budzie skundlone myśli Ochłapy pragnień w brudzie miski Rzucone smutną Jałmużną psu Karuzela świata pędzi Zaprasza blaskiem rtęci I jaskrą zazdrości Pokrywa wzrok Wiara i miłość nad wszystko Reszta to proch pył i nicość Wolisz egoizm życia bez granic Wygra w tobie ten wilk którego nakarmisz Wygrywa ten którego karmię Wygrywa ten którego karmię