Notice: file_put_contents(): Write of 605 bytes failed with errno=28 No space left on device in /www/wwwroot/muzbon.net/system/url_helper.php on line 265
Marie - Dzwoń | Скачать MP3 бесплатно
Dzwoń

Dzwoń

Marie

Альбом: Dzwoń
Длительность: 3:40
Год: 2021
Скачать MP3

Текст песни

Chyba całkiem padło mi na głowę już
Nikt na urodziny mi nie dał nawet głupich róż
To trochę wcześnie, ale co tam, wiem
Nikt tortu nie zamówił, ale jeszcze dziś go zjem

Co chcę, to mam, a tylko co mam, chcę
Niewinna czy niewierna, dwie literki różnią je
To tyle samo, ile oczu masz
Dlaczego dziś nie patrzą tylko na mą twarz?

Nie jestem z tych zazdrosnych bab
Dziś jestem bardzo elegancką panią
Zakładam szpilki, robię na nich drift
Niech mali zdrajcy sami się tulają

A ty dzwoń, dzwoń, dzwoń
Mogę być trochę zajęta
Zostawiłam głowę w zlewie
Tęczowe plastry na piętach

Dzwoń, dzwoń, dzwoń
Pewnie i tak nie usłyszę
Od gadania o tej drugiej
Wolę trochę innych ciszę

Dzwoń, dzwoń, dzwoń
Jestem offline już tak całkiem
Dziś nie jakąś marną kartą
Dzisiaj jestem całym bankiem

Dzwoń, dzwoń, dzwoń
Zostawiłam gaz włączony
Nie masz już służącej w domu
No i potencjalnej żony

Jeśli o potencji mowa, cóż, no, ech
Wszyscy wiedzą, kłamanie to jest grzech
A ja z dobrych dziewczyn, z grzecznych, pytasz? —eks
No proszę was, w każdym chodzi o seks

Ale bez ukrycia żadna jest to gra
Szczególnie gdy ograna jestem ja
Buzi w policzek, to był miły gest
I już okej, patrz na nią, ile chcesz

Nie jestem z tych zazdrosnych bab
Dziś jestem bardzo elegancką panią
Zakładam szpilki, robię na nich drift
Niech mali zdrajcy sami się turlają

A ty dzwoń, dzwoń, dzwoń
Mogę być trochę zajęta
Zostawiłam głowę w zlewie
Tęczowe plastry na piętach

Dzwoń, dzwoń, dzwoń
Pewnie i tak nie usłyszę
Od gadania o tej drugiej
Wolę trochę innych ciszę

Dzwoń, dzwoń, dzwoń
Jestem offline już tak całkiem
Dziś nie jakąś marną kartą
Dzisiaj jestem całym bankiem

Dzwoń, dzwoń, dzwoń
Zostawiłam gaz włączony
Nie masz już służącej w domu
No i potencjalnej żony

Wdech, wydech, wdech, wydech
Liczysz do trzech, jak chcesz, idę
Dziś łatwiej złagodzić ten stres, migiem
Nie zawsze mi chodzi o seks

Dziwię się, czemu jeszcze tutaj jesteś (jesteś)
Nie będę więcej twoim pieskiem (nie, nie)
Nie będziesz u mnie żyć na kreskę
Wreszcie cię nie chcę, szkoda, że się nie dowiedziałem wcześniej

W tym mieście historie jak z Netflixa zagrane (whoop)
Uciekaj z tym swoim żonatym krasnalem
Jak wpuścił tamtą w rogi, to i z tobą tak się stanie
I zostanie ci już tylko biała pixa nad ranem (uuh)

Szmatki są po to, by przecierać nimi kibel
Nie dzwoń do mnie, nie odbiorę i zatrzymam swój napiwek
Dzisiaj jestem szczęśliwy i mi nie szkoda, jak cię widzę
Teraz mam na inną fokus, doda mi to skrzydeł

A ty dzwoń, dzwoń, dzwoń
Mogę być trochę zajęta
Zostawiłam głowę w zlewie
Tęczowe plastry na piętach

Dzwoń, dzwoń, dzwoń
Pewnie i tak nie usłyszę
Od gadania o tej drugiej
Wolę trochę innych ciszę

Dzwoń, dzwoń, dzwoń
Jestem offline już tak całkiem
Dziś nie jakąś marną kartą
Dzisiaj jestem całym bankiem

Dzwoń, dzwoń, dzwoń
Zostawiłam gaz włączony
Nie masz już służącej w domu
No i potencjalnej żony