Dziewanna
Sójki
Poza jeziora w bagna i las szedł młynarz diabła znaleźć raz Chciał wiatr pochwycić zatrzymać czas z dziewczyną zdobyć szczęście wraz Wirują w tańcu z wiatrem ramiona wiatraka Raz w górze raz u dołu dola nasza taka Gdyby tak wiatr pochwycić gdyby go okiełznać Miłość na zawsze zdobyć smutku więcej nie znać Hej kumie diable pokaż swą twarz ty jak ją zdobyć sposób znasz Zgoda A w zamian czego nie masz lecz później zyskasz to mi dasz Wirują w tańcu z wiatrem ramiona wiatraka Ślub narodziny pogrzeb dola nasza taka Szczęście jak wiatr nie chwycisz żona już nie wstanie A córkę trzeba oddać O niedoczekanie Córki tej jednak diabeł nie znał a młynarz łeb na karku miał Starą dewotkę miast młodej dała diabeł gdzie pieprz rośnie gnał Wirują w tańcu z wiatrem ramiona wiatraka Raz w górze raz u dołu dola nasza taka Choć diabła raz oszukasz los się kołem toczy Diabeł ci nie daruje gdy przejrzy na oczy Wirują w tańcu z wiatrem ramiona wiatraka Raz w górze raz u dołu dola nasza taka Gdy się umowy trzymasz nie masz w diable wroga Kiedy ją jednak złamiesz zemsta będzie sroga