Pasożycie
Neony
3:19Poważny brak i styl w kieszeniach niosę Portfele gonią mnie przez wąskie drogi pełne szkła Wrocławski deszcz jawol połówkę proszę Przez szklaną lufkę znowu spojrzę na świat To dobry czas na bauns na białą magię Na taniec wrażeń znajomości seks Kosmiczny trans jak kwas uderza nagle Elektryzuje myśli pobudza krew Spocony klub bez słów nie warto krzyczeć Znajome laski dobra muza i tłum To miasto znów ten groove gorący styczeń W powietrzu wisi rewolucja i luz ten luz Miastem rządzą nasze żądze Włóczą się po ciemnych bramach Konsekwentnie jak co tydzień Nikt nie zrobi tego za nas Znów bezsenność i kamfora W siwym dymie kalambury Chillout rura do maniany W niebie czeski film jest grany Czas na bauns na białą magię Na taniec wrażeń znajomości seks Kosmiczny trans jak kwas uderza nagle Elektryzuje myśli pobudza krew Stworzony klub bez słów nie warto krzyczeć Znajome laski dobra muza i tłum To miasto znów ten groove gorący styczeń W powietrzu wisi rewolucja i luz ten luz Tam tam ta ra ra Raz dwa trzy porządkuję rytm Grają jakiś stuff ze starych płyt Cztery pięć sześć unicestwiam stres Bez popity łykam każdy wkręt Siedem osiem dziewięć robię krok w stronę Ciebie Dobrze wiem co się stanie zaczynam odliczanie Mój samolot jest gotowy stoi na pasie startowym Włączam silnik odrzutowy wbijam się do Twojej głowy I trzy dwa jeden zero Start