La'Capital
Og Enzo
2:57(Raz, dwa, trzy, trzy, dwa, raz kurwa fa aaa) (Wawer, Raz, dwa, trzy, E9) (Kurwa fa aa) Miasto ruszy I ma tempo jak talala Obrotny zarobi głupi za free zapierdala Wersety rozkładam w miasto jakbym miał zajebać zamach Przypał nie był wliczony akcji też nie było w planach Ona szmata rozebrana Szmato klękaj na kolana Tanie kurwy tani sikor balet do białego rana Ona wytrzepana cała Z tego co przyjebała To by szmata pierdolona pewnie zlepiła bałwana Mówię nara Zawijam bokiem w alejkę Zamknij tę pizdę Zabieraj stulejkę Zawinę biznes przed rękę I sram na twoich kolegów Bo całe życie na mieście najebałem burdelów I'm just a ludzie nie wiruj trenuj Sztywno do celu Chcesz opierdolić flaszke to ją kurwa beceluj E9 i Nafas ty dostajеsz z rykoszetu Na ulicy kurwa towar że sam podjeżdżasz po mеnu Mordzia bokiem od trzech dni Drugi umiera na helu Kontroluj bajer Krótka pizda tam cwelu Uliczki kurwa wąskie A chamy są szerokie Obsrał kurwa pizdę, zajebał dzidę bokiem Ułożył się z prorokiem Chuj frajer w mordę bity Walę tłustą grudę i wpierdalam się na bity Ulica, dragi, pieniądz Żadne kurwa cheaty Słuchaj jak Enzo, Gondek kleją ze mną featy Jej morda kurwa pretty, więc się rucha za pieniądze Taka perspektywa Dziwki, kurwy, młode brzdące Wsiadam w furę ogarnąć sprawy na drodze Wypierdalaj mi z drogi bo kurwo cię potrącę Naćpany jak talala A nie jaram kurwa pipy Powiedz ile gramów Za dostęp do twej cipy Czy wysrasz kurwo Jebana tulipana Otwieraj mordę kurwo Bo dupa przetrzepana Mówię nara, nara Odgrzewam kurwa sodę, kokę wrzucam do gara Najebany trzeci dzień zapierdala jak talala Spływ mi z nosa ścieka to na chodnik leci hara Gubię cię nara, wita miasto Warszawa Patologia najebana, 24/7 zabawa Bonjour monsieur, cała biała kichawa Nie wiruj wariacie, bo ci pierdolnie pikawa Piękna sprawa, szkoda że to nie są żarty Omijam szeroko salon, bo jadę na pato party Dawaj fanty, nie bądź kurwo uparty Chłopaki z Warszawy, wjazdy mocniejsze od sparty Co drugi obrotny i charakter ma hardy Jak zobaczą psy lota szybsza niż lamparty Pod celą karty, od tego duża obawa Dlatego balasie nie wejdzie twoja kichawa Całe życie przed psami, kurwami jest obawa Uważaj parówo bo kosa jest rdzawa Szansa sporawa że to się nigdy nie skończy Cały swój life drinki z koką będę sączyć Co się kręcisz i próbujesz się tutaj kurwa włączyć Na chuj z tobą mam jakąkolwiek gadkę drążyć Spróbuj kocie kropkę ze kropką połączyć Cóż w takim razie farta ci życzę Ja nie mam zamiaru, bo ja się już nie byczę Nikt nie będzie ryczeć Nikt nie będzie płakać Każdy frajer będzie na kutasie skakać Lataj mordeczko, póki możesz latać Zasada święta z policją się nie swatać (E, z policją się nie swatać) Wita cię miasto Warszawa