Scooby
Oliver Olson
2:52Daj mi chwilę Cię usłyszeć, kiedy idę w ciemnościach Chciałbym, jakby widzieć, a nie liczyć, co mi los da Nie piję już tydzień, nadal parują mi okna Czuję się jak delay, co odbija się po kątach Daj mi chwilę Cię usłyszeć, kiedy idę w ciemnościach Chciałbym, jakby widzieć, a nie liczyć, co mi los da Nie piję już tydzień, nadal parują mi okna Czuję się jak delay, co odbija się po kątach Obiecałem sobie dobrą zmianę, obiecałem Tobie nie być samej Na stałe postawię fundament, niech zamęt już zaleją fale Nie siedzę za barem, to bary z głośników mnie ratują stale A płyta w Empiku to mój ekwiwalent, gdy tak dorastałem Marzyłem, by czary działały, a dzisiaj na bit Druid zagra fanfarę Ogon na przypale, słabo sypiałem, nie żyję tak wcale Choć do dzisiaj w głowiе mam akcje, za które tam groził nam areszt, chcę wjеchać na salę, nie salę widzeń Usłyszeć salwę, zrobię rozpierdol, z każdym mym fanem i tak przyszłość widzę Daj mi chwilę Cię usłyszeć, kiedy idę w ciemnościach Chciałbym, jakby widzieć, a nie liczyć, co mi los da Nie piję już tydzień, nadal parują mi okna Czuję się jak delay, co odbija się po kątach Daj mi chwilę Cię usłyszeć, kiedy idę w ciemnościach Chciałbym, jakby widzieć, a nie liczyć, co mi los da Nie piję już tydzień, nadal parują mi okna Czuję się jak delay, co odbija się po kątach Zawinięty jak filament W głowie miałem tylko ten balet Dobrze wiesz, jak było wtedy Od biedy zacząłem składać litery Apetyt był wielki, jak nasze grzechy Ściemy tej sceny, to dzisiaj, jak przemyt Nikt gorszy, nikt lepszy Jestem normalnym chłopakiem, mam w sobie pokorę Jak zawilgocone pokoje Bo sam kiedyś żyłem jak w nędzy Masz w sobie ból do depresji, nie usnę znów bez tabletki Życie po równo nas dręczy, jak trudno, nie pomoże prestiż On nie uczyni Cię wielkim, nieważne, ile pieniędzy masz Po prostu, mordo, bądź szczery, ta Szczery, ta, szczery, ta Szczery, ta, szczery, ta Szczery, ta, szczery, ta Szczery, ta, szczery, ta Szczery, ta, szczery, ta Szczery, ta, szczery, ta Daj mi chwilę Cię usłyszeć, kiedy idę w ciemnościach Chciałbym, jakby widzieć, a nie liczyć, co mi los da Nie piję już tydzień, nadal parują mi okna Czuję się jak delay, co odbija się po kątach Daj mi chwilę Cię usłyszeć, kiedy idę w ciemnościach Chciałbym, jakby widzieć, a nie liczyć, co mi los da Nie piję już tydzień, nadal parują mi okna Czuję się jak delay, co odbija się po kątach