Notice: file_put_contents(): Write of 636 bytes failed with errno=28 No space left on device in /www/wwwroot/muzbon.net/system/url_helper.php on line 265
Olszakumpel, Santarkumpel, & Zetha - Pseudo | Скачать MP3 бесплатно
Pseudo

Pseudo

Olszakumpel, Santarkumpel, & Zetha

Альбом: Kumpel
Длительность: 2:56
Год: 2021
Скачать MP3

Текст песни

Myślę o pseudo kolegach, kiedy papierosa palę
Daj mi siłę Panie w końcu, na te kurwy zakłamane
Które nie wierzyły wcale, dzisiaj chcą mnie wziąć na balet
Co ja kurwa jestem Tutu? Sam ze sobą tańcz wytrwale
Dzisiaj śrutu już nie spalę z tobą i perły nie spiję
Żeby zabalować w raju, trzeba łba pozbawić żmiję
Podpowiedział mi to kumpel, który kilka lat nie żyje
Wczoraj kiedy, o dobrobyt znów do nieba się modliłem

Przypomnieli sobie o mnie, gdy myślą, że robię siano
Wypraszali wczoraj drzwiami, a dzisiaj oknami walą
Mogłeś z nami z jednej wazy, mogłeś z nami jedną szklaną
Dzisiaj tylko, z mymi braćmi, kurwo się podzielę szamą

Tą samą osobą ciągle jestem
Ciągle gardzę debilizmem i kurestwem
I nie zmieni mnie szelest, ani pogoń za szelestem
I nie zapomnę o kumplach, którzy byli tutaj wcześniej, (nie!)
Zawsze z sercem do mych ludzi i do wszystkich moich fanów
Ty zamiast się nadal łudzić, lepiej dobrze się zastanów
Po co spamujesz mi DM, swój i mój czas, także szanuj
Głupia suko to już the end, nie mam z tobą więcej planów

Przypomniałaś sobie o mnie, gdy myślisz, że robię siano
Wypraszali wczoraj drzwiami, a dzisiaj oknami walą
Mogłeś z nami z jednej wazy, mogłeś z nami jedną szklaną
Dzisiaj tylko, z mymi braćmi kurwo się podzielę szamą

Nawet wystawiony do wiatru nie trzepocze jak chorągiewa
Głowa sztywno ciągle na karku, z ziomkiem pale grubego skręta
Kiedyś było nas tutaj więcej, chociaż te czasy już ledwo pamiętam
Parę jest kurew, które określam
Pseudo koleżka, bukiet nie ma tutaj wejścia
Bo jak byłem w tarapatach, dzwoniłem o pomoc to leciała ściema
Teraz łeb wychylasz spod kaptura, pytasz czy ogarnę taniej temat
Nawet więcej nie podbijaj
Co najwyżej możesz szybko wyrwać lepa
Każdy jest kowalem swojego losu
Ty kurestwo wykułeś na złoty medal

Ofermo (co?) Przekroczyłeś granice jak Eldo
Napisze do ciebie list w którym nie napisze nic prócz PS-eudo
Gadałeś, że ja wszędzie wisze ten sos, żeby mnie wkurwić
Wisi mi los twój i twych kumpli
I nigdy wam nie wisiałem pół złótówki
Piszesz w środku nocy, byku po co nam ta kosa?
Nagle chciałbyś porozmawiać no bo zajebałeś w nosa
Ostatnią bułę z bratem, na pół zawsze solidarnie
Z tobą bym się nie podzielił nawet jakbym miał piekarnie

Przypomnieli sobie o mnie, gdy myślą, że robię siano
Wypraszali wczoraj drzwiami, a dzisiaj oknami walą
Mogłeś z nami z jednej wazy, mogłeś z nami jedną szklaną
Dzisiaj tylko, z mymi braćmi kurwo się podzielę szamą