Papierek (Feat. Łajzol)
Opał
3:27Tak bardzo w chuju, że wychodzę na cipę Skoro w tym bólu wychodzi mi hip hop Przyszło, w końcu wychodzę na ludzi Tylko czy ludzie ten ciężar udźwigną Zawsze chciałem pierwszy milion Jakby to on był tą magiczną liczbą Dzisiaj kiedy mam już bańkę, bańkę Cały czar jak bańka prysnął Opał tu leć znowu mule, ponad murem płynę w chmurę Opatulę dziobem trunek, to najlepszy opatrunek Zamknąłem już swój rachunek sumienia A sumienie tak sumiennie dalej się ze mną rachuje I w sumie nie wiem czemu ale chyba zostawię tej suce napiwek Recepty na leki z apteki co brane na zeszyt Jak ściechy na krechy o sile atlety Co zamyka powieki astety na wieki Każdy następny tu może być pierwszy Nawet gdy jawy dla sławy otwierają bramy Poranek dla damy, a w noc to latamy Nagi choć wzdłuż wzór piżamy, ruch nóg pijany Jestem nad sobą, a co jest nad nami To pytanie nie daje spać i mój mózg omami Mam siłę by brać nogi za pas i pomiędzy światami Badać krokami te sprawy złożone jak origami Boże co jest z nami, jeszcze nikt i nikt mi tak nie porył bani Lecę by latać latami, lecę by latać skrzydłami Jak lunatyk, jak lunatyk, jak lunatyk Jak lunatyk, jak lunatyk, jak lunatyk Frunę jednak twardo Co jest kłamstwem, co prawdą? Mówię o sobie motyl Jestem tu tylko larwą Jestem tylko poczwarką Mówię o sobie motyl W górę a jednak na dno Przeoczyłem to, że jak daję ciała, to zawsze to zwalałem na styl Nauczyłem się już wychodzić z ciała i teraz jestem ponad tym Widzę jak leżysz choć oczy zamknięte, to patrzę, oczy zamknięte, a patrzę Choć pewnie nie wierzysz to wiem to ze przeżyć, że to się tu dzieje naprawdę Nie wiem czy to jest już moim nałogiem, czy mogę to wpisać w zajawkę Gdzieś między prawdą a Bogiem, gdzieś między diabłem a kłamstwem tkwię Choć wiem, że to co robię zwyczajnie daje mi szansę Mała, leżymy przykryci, ale mała muszę odkryć świat ten Jak lunatyk, jak lunatyk, jak lunatyk Jak lunatyk, jak lunatyk, jak lunatyk W górę a jednak na dno Frunę jednak twardo Co jest kłamstwem, co prawdą? Mówię o sobie motyl Jestem tu tylko larwą Jestem tylko poczwarką Mówię o sobie motyl W górę a jednak na dno