Zadzwonię Później
Opał
3:18Daj mi spokój wody, co ugasi pożar wiatrem Który wieje w dobrą, ale nie pytając dokąd? Daj kawałek ziemi, żeby twardo po niej stąpać Albo odbijać się od dna, kiedy znowu ciemną nocą Będę gotowy na ból, będę gotowy na chłód Ciągle gotowy by czuć, ale nie wiem, czy pójdziesz Na żywioł ze mną? Nieistotne jeśli znów odbijamy się jak w tafli, zerwałem już parę Kwiatów, umów, ubrań i kontakty Nie przespałem paru nocy, ale nie przespałem szansy Żeby znaleźć spokój, w wodzie, w której zostawimy znaki Bo to już tak bardzo nasze, że się można w tym zatracić Nawet jeśli staliśmy kawałek obok prawdy Wiesz, zostaniemy w tym stanie, jakby musiał nam wystarczyć I to już nie kwestia woli, ale głównie wola walki Deszcz pada na szyby okien, na nich krople, jakby chciały nam zatańczyć Niebo chciało nam dać znać, że ciągle patrzy Bezpowrotnie, jakby nie słuchało karmy Ale oprócz tego wzroku, jeśli możesz proszę daj mi Daj mi spokój wody, co ugasi pożar wiatrem Który wieje w dobrą, ale nie pytając dokąd? Daj kawałek ziemi, żeby twardo po niej stąpać Albo odbijać się od dna, kiedy znowu ciemną nocą Będę gotowy na ból, będę gotowy na chłód Ciągle gotowy by czuć, ale nie wiem, czy pójdziesz Na żywioł ze mną? Zbliża się fala, a po skórze dreszcz Z opanowaniem obserwuję brzeg Szukam spokoju, tam gdzie chaos jest Wypatruję wody, która da mi czysty tlen Czekam aż zmyje stres, oczyści z nas złą krew Nie ma już po co, przepływać morza łez Bo widziałem w każdej tafli cień A nie mogę być sam, niczym kropla w deszcz Przemoczony do cna, kapie ze mnie gniew Spokój wody mi daj, tylko tyle chcę Znowu słyszę śmiech - to sumienie leje wodę gdzieś Czuję burzy kres, nadal mnie przeraża trochę Tyle że mną jest, że czułem się w swoim żywiole Spędzam zimę, ale ciągle z uchylonym oknem I nasłuchuję, czy mnie rzuci na głęboką wodę? Brakowało odwagi, żeby swoje zrobić Pokonałem morze łajbą, która była z trocin Jak czegoś było mało, no to snu i godzin Nie sypiałem, żeby budzić podziw Daj mi spokój wody, co ugasi pożar wiatrem Który wieje w dobrą, ale nie pytając dokąd? Daj kawałek ziemi, żeby twardo po niej stąpać Albo odbijać się od dna, kiedy znowu ciemną nocą Będę gotowy na ból, będę gotowy na chłód Ciągle gotowy by czuć, ale nie wiem, czy pójdziesz Na żywioł ze mną?