Styl Warszawski
Pablopavo I Ludziki
2:42Na na na na na Nadany jak tajne dane Zadany jak głupie pytanie To toczy się jak nie jest tak tajne na prawdę Idzie bo idzie toczy się jak każdy Nie ma roboty w mieście galerii handlowych dla starego szewca Klnie więc jak szewc tocząc się do tajnego miejsca Na tyłach dawnej stacji MPT czeka na niego się Szewski czwartek czerwiec słońce naparza mało łba nie rozerwie Bo środa była jak czwartek wtorek a nawet niedziela Odkąd odeszła ta co miała być na zawsze Codziennie sobie robi odłamek wesela Odłamek wesela Psst Odłamek wesela Trafiony odłamkiem się kołysze Jest szósta rano Na praską ciszę kładą się ptaki i tramwajów zgrzyty Ludzie mijają go łukiem wiadomo wypity Gmera w kieszeni bo bywają cuda Na przykład piątka to cud na grubości Ale nie dzisiaj dzisiaj się nie uda Radio z auta na „zicher" jak po złości Na przystanku szewskie oczy Ogniskuję na mojej twarzy Nie kierownikuje i nie prezesi Paczkę w mym ręku oczami waży Sięgam podaję wysunięty jeden camel Na styku z jego dłonią Na jednym palcu nie ma paznokcia Pamiątka z czasów gdy był pod szewską bronią Zapałki do upału dodają jeszcze stopni parę Zaciąga się aż wpadają policzki Się młody trzym Odchodzi ja palę Odchodzi ja palę Się młody trzym Palę Się się się się młody trzym Odchodzi ja palę On pali ja palę Się się się się młody trzym On pali ja palę