Skrzydła
Pluto
4:40Siedzę w klasie na końcu wokół ławki i książki Weź uspokój się Grabowski albo źle to się skończy Dobra spoko weź odbij tylko swędzą mnie raczki Mam ochotę powariować a nie pisać na polskim Walą promienie z ośki na mą japę przez szybę Pierwsze chłopy piją piwo a ja tez tak to widzę Rzucam plecak pod szyję myślę jakoś przeżyję Ledwo dzwonek zadzwonił a ja już idę rewirem Moje najlepsze chwile trzeba piątkę na szlugi Młode lata bez pracy więc też nie trudno o długi Piękna pogoda służy wrzucam słuchy na uszy I tak już lecę spacerem do mojej grupy się lubię włóczyć I takie buty i choćbyś się mnie spytał Sam nie pamiętam kiedy usłyszałem pomysł życia Że można coś napisać wrzucić na cool edita No i najmłodszy Kamilek dostał na tym punkcie bzika Tak ruszyła fabryka i tak w sumie na stałe Początkowo poziom niski niewysoki jak minaret Ale przy tym zostałem teraz miażdżę wokalem Lecz moja pierwsza barwa głosu to był niezły kabaret Stawiam kroki a nie kroczki Zawsze w języku polskim To styl bardzo prosty Nie kręcony jak loczki Nie słyszałem od wyroczni że wbiję w każdy głośnik Lecz żeby coś osiągnąć zarywałem dnie i nocki Stawiam kroki a nie kroczki Zawsze w języku polskim To styl bardzo prosty Nie kręcony jak loczki Nie słyszałem od wyroczni że wbiję w każdy głośnik Ale to moja praca synu to styl rzeszowski Układałem to jak klocki nie chciałem się przeliczyć W ręku mych towarzyszy i zapachu piwnicy Wódka browary splify piękny klimat bez lipy Każdy napisał swoje a potem ćwiczyć i ćwiczyć Nie trzymani na smyczy ale trzymali poziom Nie patrzyliśmy się kurwa jak tam inni to robią Flaki lepiej wychodzą proste działamy z głową Pierdolimy frajerów którzy działają tuż obok Uciekanie patrolom i beztroska do woli Zawiązała mocne więzi naszych ludzi z okolic Każdy w rapie się szkolił i nie było że boli I sam już nie wiem chłopaku kiedy ten czas tak spierdolił Potem zamiana szkoły wiara w kolejne jutro Pierwszy koncert w Łańcucie i już grożenie gazówką Nigdy nie było smutno jebać akcje z gotówką Była kasa to spoko a jak nie było to trudno Malowane jak płótno czasy starego KRU I tym klimatem podjarany aż od głowy do stóp Alchemia czy PEEFU i SBB i cała wiara Wszyscy którzy byli z nami w zadymionych kuluarach Stawiam kroki a nie kroczki Zawsze w języku polskim To styl bardzo prosty Nie kręcony jak loczki Nie słyszałem od wyroczni że wbiję w każdy głośnik Lecz żeby coś osiągnąć zarywałem dnie i nocki Stawiam kroki a nie kroczki Zawsze w języku polskim To styl bardzo prosty Nie kręcony jak loczki Nie słyszałem od wyroczni że wbiję w każdy głośnik Ale to moja praca synu to styl rzeszowski Posłuchaj kolejnej zwrotki jak rekin zjadał płotki Jak Plutanabol ruszył i zrobił w mieście porządki Bez żadnych wątpliwości kurwy dostały mdłości Bo wszedłem pod publikę a nie po żadne majątki Bez chujowej dorożki co wiezie tępe stada Bo omijam to z dala i jest kurwa jak talala Napisałem do Adriana czy jest opcja nagrania Mówi „proste wpadaj dawaj za niewielką ilość siana" Mówię „spoko będę nara" jestem za kilka dni No i podcięło mi nogi gdy sprawdziłem jak to brzmi Wspomnienia pięknych chwil rozpaliłem się jak grill I nawijałem do woli aż już padałem na pysk Taki rzeszowski styl sama prawda żadna ściema Coraz większy odbiór w mieście widać ludziom tego trzeba Chociaż wsparcie ciągle zmieniam tak było też i teraz Publika majk i scena pierwsze wsparcie Pejdżera Tak zaczęła się opera i pchamy ją do dziś Jedna orginalna grupa co ma orginalny styl To zatoka łysych świń na jutro i na dziś Najpewniejsza perspektywa by rozkurwiać cały syf Stawiam kroki a nie kroczki Zawsze w języku polskim To styl bardzo prosty Nie kręcony jak loczki Nie słyszałem od wyroczni że wbiję w każdy głośnik Lecz żeby coś osiągnąć zarywałem dnie i nocki Stawiam kroki a nie kroczki Zawsze w języku polskim To styl bardzo prosty Nie kręcony jak loczki Nie słyszałem od wyroczni że wbiję w każdy głośnik Ale to moja praca synu to styl rzeszowski