Zerwani Ze Smyczy
Pokahontaz
3:22Tak sobie siedzę i dumam W tle bit Magiery nie Flume'a Czas się rozciąga jak guma A ja w tym show niczym Truman Tak sobie siedzę i patrzę Jakbym był widzem w teatrze A gdy granicę wyznaczę Przekroczę jak Liberace raczej Nawet tę ciągnącą stąd donikąd Swą praktyką przekroczę ją jak Rubikon Podświadomy cykor widzi ryzyko I choć szkodzi szykom masz za friko wykon Bo ode mnie zależy to niezmiennie Gdzie leży kres mych przeżyć co mogę a co nie Ucz się co cenne jak bieżyć suwerennie Doświadczysz więc uwierzysz chodź zaczynamy grę Nieraz ograniczają mnie deadlinem Afera wpadam w cug lecę jak dreamliner Kapela pucuje się tu punchlinem A teraz zróbcie plac bo wjeżdża headliner Wiodę życie bez ograniczeń Bo co? Bo chcę! Bo mogę! I robię Za księżycem czy słońcem w zenicie Tętni krew pętli zew świeży powiew i ogień W twe okolice też zakotwiczę W tel. wbijam cel ruszam w drogę w obieg Zoba czycie jak Poka na szczycie Rozkwita bez pytań o zgodę to wiedz Pusta Przestrzeń wschodzące słońce z deszczem Przechodzące dreszcze i wiesz że chcesz jeszcze Wszystko gra w orkiestrze tiptop. Szepczę wrzeszczę „Hip-hop" Łap Pokahontaz najświeższe Bliskość. Tak jak w orle i reszce Powiem jak to jest że ciągle tutaj jesteś Serce bije wolniej igła jest na ścieżce Ciągle jestem w formie flow płynie jak zechcę Zapach tamtych lat małolat. Gdy mamy Cały świat u stóp i nie wstaję z kolan. Brat Nadal mamy czas to tylko rola Oprócz aktora siedzi w nas Coś. Ma zapach lola Znasz to niewola wyborów samokontrola Masz to w kolorach. Korona i aureola Pchasz to jak Polak na sztorm a hola hola to nie Klasztor. Jesteś wolny jak wolna wola Wiodę życie bez ograniczeń Bo co? Bo chcę! Bo mogę! I robię Za księżycem czy słońcem w zenicie Tętni krew pętli zew świeży powiew i ogień W twe okolice też zakotwiczę W tel. wbijam cel ruszam w drogę w obieg Zoba czycie jak Poka na szczycie Rozkwita bez pytań o zgodę to wiedz