National Geographic
Pro8L3M
4:06Spytało odbicie Może byśmy kiedyś tak, by nikt nie widział Odpowiada cisza, że życie to linia i rozbryźnie dzisiaj Może w parku przy garażach tam z frontu jest plaza A za murem jest bazar. Czerwona jest trawa Czerwona jest krew i paruje jak kawa On mówi Nie wybierajmy I trafiła pierwsza się, milcząc naiwnie Gdy ostrze losu skręciło dziwnie i ciało które tak szybko stygnie Wyrok naszych czasów: nie było hałasu, nie było emocji Tylko w oczach strach był, ale zero złości bo wyrok był boski Chcę, by to był film Boże, by to był film (Boże, by to był film) I zaczął Nieważne nazwisko, wszystko jest trochę jak w filmie Urodzeni mordercy biorący ich śmierć dziś w dłonie jak biblie Krew świeci jak lapis, gdyby ktoś się trafił mielibyśmy gratis Na głowie jej krwiaki, a obok na śmieciach odtwarzacz Hitachi Co widzisz w snach? To samo, ich ciała. Ciąglę chcę zasnąć Im robi się słabo, ja patrzę jak gasną. Ich los moja własność Jak to jest zabić? Jest pięknie jak w filmie, jak na filmie prawie To jak kokaina podana dożylnie, śmierć to życia fragment Chcę, by to był film Boże, by to był film (Boże, by to był film) Wtedy powiedział Postrzelać bym sobie chciał w biały dzień. Teraz! I spełnia się sen i biały jest dzień i biała jej cera Czy życie jest lepsze od śmierci? Ona należy do tych najpiękniejszych Gdy jej oczy więdły, my braliśmy wdechy, nie chcąc czasu speszyć Stoimy nad ciałem, on nagle: Już wiesz jak to jest zabić naprawdę. Jak być losu panem, trzymać przeznaczenie, ile jest warte Czerwona ulica, czerwone jest słońce, a myśli uparte Zakrwawiona ona, krew pulsuje w skroniach i rozsadza czaszkę