Tak Bardzo Chcę
Rychu Peja Solufka
4:01Nikt ode mnie nie wymaga żebym uprawiał bragga Nikt nie mówi łamaga gdy hardcore'u nie uprawiam Gdy piszę życiówkę to nie kłamię prawdę gadam A szajsu nie poskładam nawet gdybyś o to błagał Nikt ode mnie nie wymaga żebym uprawiał bragga Nikt nie mówi łamaga gdy hardcore'u nie uprawiam Gdy piszę życiówkę to nie kłamię prawdę gadam A szajsu nie poskładam nawet gdybyś o to błagał Nie ma tego złego co na dobre by nie wyszło Umiem zjebać wszystko i na zgliszczach od początku Zbudować nowy dom to kilka nowych wątków W muzyce być w porządku nigdy nie zawiodłem ziomków Za dobry powiedziałem dedykowane Mym ludziom ten balet ja się wcale nie chwalę Co miałem oddałem od siebie to ten szmalec To twórczo się wpisuje na stałe w te kabałę Oto nowy joyek jak i w Sun Lloret Na najwyższym poziomie to rapowy gnojek powie Warsztat unikat. Dlaczego? Nie wnikaj Masz syf w głośnikach z parkietu nie znikaj Nie lubisz mnie zdychaj z tej impry się zawiń Lub naładuj karabin jeśli koniecznie chcesz mnie zabić Ten co nie dał się zwabić w pułapkę to mój atut Narobić hałasu i utrzymać gwiazdy status Tylu kutasów by chciało mieć to co ja Być jak ja grać jak ja żyć jak ja ha ha Rychu będzie grał to nadal journalista będzie badał A jak zawistniak gadał tylko ten co mi zazdrościł Świat bez litości szybko pozbawił mnie złudzeń Wybrać cierpienie czy nudę? Proste że to pierwsze Operuję wierszem tego tracku nie spieprzę Masz tu człowieku całkiem hardcore'ową wersję Nikt ode mnie nie wymaga żebym uprawiał bragga Nikt nie mówi łamaga gdy hardcore'u nie uprawiam Gdy piszę życiówkę to nie kłamię prawdę gadam A szajsu nie poskładam nawet gdybyś o to błagał Nikt ode mnie nie wymaga żebym uprawiał bragga Nikt nie mówi łamaga gdy hardcore'u nie uprawiam Gdy piszę życiówkę to nie kłamię prawdę gadam A szajsu nie poskładam nawet gdybyś o to błagał Ten pot te łzy ta krew ta jedna miłość Oto z mic'em zażyłość co odbiera mi zmysły Wizerunek artysty to człowiek z krwi i kości Przy mic'u nie pości w gronie znakomitości Jak ten przyblokowy chwast na pełnym oficjalu Jak ten zadymiarski chlast na toksycznym nielegalu Prowadzę się powoli a niektórych bardzo boli Fakt że sobie radzę i co na to poradzę Środkowy palec raczej tak czy inaczej Jestem w grze i zaznaczę nigdzie się nie wybieram Przy mic'u adapterach to Rycha gadka szczera Ryja wydzieram aż po zapalenie krtani Potrafię ranić i sprawić że się spalisz Z nami zabawisz odlecisz nie dać się zabić Mistrzowskie życie jestem jego projektantem Nie będę palantem który nie ma planów marzeń Jak moje tatuaże kolejny w życiu przełom Odnotuję to jak na skórze nowe dzieło A ty będziesz się przyglądał jak milczący świadek w cieniu Wyjdź naprzeciw zdarzeniom na światło dzienne tlenu Tańcz śmiej się kasuj zawczasu pierdol brednie Czy bardzo dobry rap ma oznaczać życie biedne Gdzie tak napisano że za rap nie płacą siano Ważne by utrzymać wymarzoną posiadłość Chcesz ogłosić upadłość? Proszę bardzo beze mnie Jeszcze raz ci powtórzyć? Powtarzam pierdol brednie Wracaj pod trzepak tam na ciebie nikt nie czeka Prócz nieudacznika zabij w sobie człowieka A ja tak nie chcę nie zwlekam żyć na stówę Apetyt mam wilczy na życie uwierz Nikt ode mnie nie wymaga żebym uprawiał bragga Nikt nie mówi łamaga gdy hardcore'u nie uprawiam Gdy piszę życiówkę to nie kłamię prawdę gadam A szajsu nie poskładam nawet gdybyś o to błagał Nikt ode mnie nie wymaga żebym uprawiał bragga Nikt nie mówi łamaga gdy hardcore'u nie uprawiam Gdy piszę życiówkę to nie kłamię prawdę gadam A szajsu nie poskładam nawet gdybyś o to błagał