Notice: file_put_contents(): Write of 626 bytes failed with errno=28 No space left on device in /www/wwwroot/muzbon.net/system/url_helper.php on line 265
Sarius - Zużywamy Głowy | Скачать MP3 бесплатно
Zużywamy Głowy

Zużywamy Głowy

Sarius

Альбом: Antihype
Длительность: 4:03
Год: 2017
Скачать MP3

Текст песни

Gadają że się sprzedałem racja gdzieś w opakowaniu śpię
Idę z moim światem przeciw temu światu
Rzeczywistość się pierdoli dosłownie jebie w oczach się
Łzy już bez kontroli wcale nie chcę tego dobra Twego ratuj

Nie potrafię być normalnym tak na serio i na pokaz maniuś
A doktorzy rozkminiają czemu nie chcę się otworzyć zgaduj
Pijak stoi skończ pierdolić nie mów mi o moich oczach
Jak mam się poskładać
Odpowiedź na pytania to jebana nieprawda
Kolega już nie pije bo nie żyje od dawna
Z góry do dołu widzę jak biegasz w stroju klauna
Wiem zdrowie czyje jazda
Co poza tym co po za tym co po za tym

Nie wiem czy jestem młody i bogaty
Bo mam tylko chwilę i widziałem już lepsze czasy
Pojedyncza Cola i podwójne czegoś co ma mnie obalić
Tylko tak stanę na nogach bo jestem paradoksalny
Nie mów ziomal jesteś fajny
I tak rozejdę się po łokciach i tak rozejdą się na chaty
Będę musiał zostać pokój jeszcze będzie zadymiony po was
Jesteśmy tacy jacy się czujemy kiedy zostajemy sami
Nie wiem co tam

Widziałem jak rzygały pod siebie elity raz rzygałem z nimi
Raz się tylko śmiałem
To szminka na niedopałku damy czy ktoś dostał krwawiu
I z ostatnim szlugiem nie mógł się odnaleźć
Idę na spacer stąd jestem chudy już niełysy pieprzyć no i co
Sam masz tyle do ulicy co Ci piękni Backstreet Boys
Jak myślisz że hajs coś pomoże Ci tu ulżyć
To wymieniasz Żubry na Pilsery do poduszki
Bolą mnie uszy od słuchania samego siebie
Tworzą mnie niekonsekwencje chcące się wydostać z puszki
Czasem nie wierzę że odmienię jakieś losy ludzi

W nocy nie mogę zasnąć a rano się nie chcę budzić
Taki jak to miasto więc nie wiem jaki jestem
Gdzie jest moje miejsce ile w nim spędzę
Jak fart się wyczerpie to go kurwa podładuje jak baterię

Zimne whisky się poleje gdzieś tam w lesie
Zamiast krwi która dziś zostanie we mnie
Bo ze śmiercią zrobię toast za to co nam obojętne
Jedziesz mi jak mędrzec a ja chcę jechać jak Bentley
I pytasz mnie jeszcze nie mówię nic więcej
Im bardziej jestem wszędzie tym bardziej jestem nigdzie
Wiecznie podtrzymuje bombę moje ramiona są silne
Stos brudnych liter ludzie biorą je do klitek
Bo są ordynarne ale nigdy nie umyte
Nie trafiam precyzyjnie bo za dużo wypiłem

Upadam a ludzie robią rezolutną minę
Życia twister ręka idzie na szyję
I wstaję a ludzie dalej robią rezolutną minę
Choć wcześniej wcale nie wierzyli w moją siłę
Jak mieli to zrobić skoro sam w to nie wierzyłem
Dziś tak długo idę że chyba już biegnę
Tak długo biegnę że już chyba w tym siedzę mam chwilę
Zostawić coś więcej niż napis w rejestrze
Niż farbę na ścianie przed wejściem
Sam wiesz najlepiej

Jak płaszcz podziurawiony nic wielkiego trochę szmat
Jak twarz gdy ktoś zraniony dziś usłyszy jedną z prawd
Silnik wypalony może tylko z boku stać
Tak zużywamy głowy zużywamy głowy

I nie można nic zrobić trzeba życie takim brać
Choć ciężko się pogodzić ciężko się pogodzić
Czujesz niemoc wiem to łatwo złapać depresyjny stan
Tak zużywamy głowy zużywamy głowy

Jak płaszcz podziurawiony nic wielkiego trochę szmat
Jak twarz gdy ktoś zraniony dziś usłyszy jedną z prawd
Silnik wypalony może tylko z boku stać
Tak zużywamy głowy zużywamy głowy

I nie można nic zrobić trzeba życie takim brać
Choć ciężko się pogodzić ciężko się pogodzić
Czujesz niemoc wiem to łatwo złapać depresyjny stan
Tak zużywamy głowy zużywamy głowy