Pole Dance
Szaran
3:19Wieczorami chłopcy chcą zająć czas i Wychodzą na ulice, by podbić świat Żyją pod kamieniem swojej wyobraźni Uwodzą dziewczyny, których nie chcą znać Bo moi ziomale nie potrzebowali kilo kreatyny na półce w pokoju Potrzebowali mieć kremy do twarzy, tatusia bez flachy i psychologów Jestem chłopakiem, który nie miał wzorca, męskość stała z boku Zostałem raperem, bo nie miałem ojca, bo wolał pijany rozjebać samochód I trochę za bardzo wam weszło na głowę to zgrywanie pseudo samców alfa Ja mordo na klatę to biorę sto kilo, emocjonalnie wyrastasz na karła Taka jest prawda, nie moja bajka, nikt nie oddziela już żartu od chamstwa Takie są czasy, że dziewczyny w klubach muszą stać w grupach, bo boją się, żeby nie macał ich nikt Co to za syf, od dzieciaka plułem na tеn samczy ryk Bycie mężczyzną nie daje nam nic, oprócz tеgo, że mocniej przykręcamy gwint Nikt nas nie uczy szacunku do kobiet, nikt nie uczy jak wyleczyć fobie Tylko jak w stadzie być zawsze przykładem lidera, bo mi nie wypada spokornieć Bo silne chłopaki chodzą na siłownię, mądre chłopaki kumają emocje Odważne chłopaki malują paznokcie, a miłych chłopaków nie ma na bilbordzie Szczerze chłopaki kochają najmocniej, skrzywdzone chłopaki boją się dziś podnieść To my! To my! To my! Wszystkie te typy dziś stoją obok mnie Bo moi ziomale nie potrzebowali kilo kreatyny na półce w pokoju Potrzebowali mieć kremy do twarzy, tatusia bez flachy i psychologów Jestem chłopakiem, który nie miał wzorca, męskość stała z boku Bawiłem lalkami się z koleżankami, z takich pochodzimy bloków Z takich bloków, na którym chłopcy nie wstydzą się nosić długich włosów Gdzie nie ma prawilniaków, playboyów i homofobów Bo jak pierdolisz głupoty to nie trzymasz mikrofonu I to nowy bunt hip-hopu, nigdy nie zdejmuje bluzy Ukryty w mieście ryk, chłopców, którzy chcą się uczyć Jak kochać i się wzruszyć, ile jej kupić róży Jak honor mieć do końca, mówiąc prościej, nie dać dupy Bo chłopaki są podstawą wszystkich statystyk samobójstw Brat zioma to narkoman z powodu mamy nowotworu Drugi dalej nie poskładał się po tym co wyniósł z domu Trzecim mogłem zostać ja, lecz na szczęście ktoś mi pomógł Bo chłopaki są podstawą wszystkich statystyk samobójstw Bo za dużą wrażliwość łączą z utratą honoru Bo zbyt za mało słyszą na temat psychicznych chorób Przeciw mogłem zostać ja, a całe szczęście ktoś mi pomógł Spokój, wziąłem oddech Trochę spokojniejszy niż ten po spotkaniu z ojcem Trochę bardziej pewny niż jak mówiłaś mi co chcesz Ode mnie kiedy sam nie znalazłem własnych potrzeb Jestem wrażliwym chłopcem, wilkiem rzuconym w owce Mam wciąż schowane kły, ale ryk rzucam na Polskę Nie potrafiłem dostrzec tego, że drzwi były ze szkła Przestrzałem wiele ran, gdy wpuszczałem cię do wnętrza Nie jestem jednym z was, prostym chłopczykiem do wzięcia Chętniej słucham Lady Punk niż Certified Lover Boy Drake'a To żaden męski świat, chłopcy sączą na mnie piany Ja tylko chciałem kochać oraz pielęgnować talent Nie chciałem już polegać na żadnych samczych zasadach Polegam na dziewczynie, mamie, Bogu, może fanach, Szaran