Cafe Carmela
Tercet Egzotyczny
3:02Naj naj Przyjechał cyrk w zielonych wozach Na rynku rozbił swe namioty Słoniątko w spodniach lwy w obrożach Wypchane trawą kaszaloty Klaun na arenie jak na wyspie Chroniczny Robinson Crusoe Z łysiny zaśniedziałym listkiem Łamany wiecznie śmiechu kołem W miasteczku z trzema wieżyczkami Z dachami jak koguci grzebień Klaun płacze prawdziwymi łzami Miasteczko końską nogą grzebie Laj laj laj Lwy skaczą przez ognistą obręcz Słoniątko trąbi jerychońsko Na to im w odzew harde chrobre Miasteczko parska mordą końską I nie wiadomo kto tu komu Docina większą egzotyką Lwy wyszły z cyrkowego domu I przyglądają się konikom W ich oczach widzą smutnych klaunów W ich rżeniu słyszą skute słonie I rozpłakały się lwy rzewnie A z nimi zapłakały konie Laj laj laj