R3M
Tunefusion
3:01Odpalam telefon, potem laptop, potem drugi Staty rosną, ale ja się czuję jak w pustyni Licznik bije, serce nie Pięć tysięcy wyświetleń, ale wewnątrz pusto jak w śnie Dziewięć kart z YouTube'em, cztery konta, inne IP Każdy klik jak zastrzyk, jakbym łatał dziury w psychice Ale nikt nie widzi mnie naprawdę Widzą tylko TuneFusion A nie chłopaka, co nie śpi o trzeciej nad ranem Clickfarma w głowie – nie potrzebuję serwerowni Wystarczy samotność i dostęp do sieci w sypialni Clickfarma w duszy – każdy sub to jak plaster Ale nie zakleisz tym braku ciepła w domu czy na master Clickfarma w głowie – klik, klik, klik, klik Ale kto powie mi "dobranoc", gdy nie ma już nic? Clickfarma w głowie – statystyki są piękne Ale dlaczego czuję się tak... kompletnie nieobecny? Kiedyś to była zabawa, dziś to rutyna Jakby wyświetlenia były tlenem w moich płucach Zegar leci, ale ja nie czuję czasu Bo każdy refresh to nadzieja – że może dziś wejdę do raju Ale co z tego, skoro nie mam z kim się tym dzielić? Dajesz wszystko światu, ale świat nie oddaje treści Mówią: "dobrze ci idzie, stary, liczby są sztosem" Ale nie widzą, że od tygodnia nie mówiłem z nikim o tym Clickfarma w głowie – nie potrzebuję serwerowni Wystarczy samotność i dostęp do sieci w sypialni Clickfarma w duszy – każdy sub to jak plaster Ale nie zakleisz tym braku ciepła w domu czy na master Clickfarma w głowie – klik, klik, klik, klik Ale kto powie mi "dobranoc", gdy nie ma już nic? Clickfarma w głowie – statystyki są piękne Ale dlaczego czuję się tak... kompletnie nieobecny? Ile jeszcze razy zrefreshuję to samo? Ile jeszcze kont utworzę, zanim poczuję, że jestem tam naprawdę? Czy jak dobiję do miliona... to zniknie pustka? Click... click Fusion... ale gdzie jestem ja?