Nie Możesz Odpowiedzieć Na Tę Konwersację
Tunefusion
3:00Nie wiem która godzina, nie zapaliłem światła Siedzę na łóżku, z plecaka wystaje reszta świata Karton z laptopem, ciuchy w reklamówce A ja jak gość w hotelu, chociaż miałem tu być u siebie – na dłużej Ściany białe jak szpital, cisza jakby martwa Słyszę każdy dźwięk – własny oddech, kapanie z kranu, wiatr Nie ma tu nic – tylko ja i echo Z każdym oddechem pytam: "po co było to całe piekło?" Miało być pięknie – własna wolność, rytm do rana Ale brak drugiego głosu boli jak pustka nieznana Nie wiem, czy to depresja, czy tylko szok zmian Ale w tej chwili tęsknię nawet za krzykiem z kuchni, serio, mam plan To echo pustego pokoju Głośniejsze niż cała ulica, głośniejsze niż moje flow tu To echo pustego pokoju Nie ma beatów, nie ma słów, tylko ja i mój ból w środku To echo pustego pokoju Dziś nie ma clicków, nie ma planów, nie ma nic do pokazania To echo pustego pokoju I pierwsza łza poleciała szybciej niż poranna kawa Zamknąłem oczy – nie mogłem zasnąć W głowie myśli jak pętla – "co jeśli to był błąd na starcie?" Wszyscy mówią: "dorosłość, samodzielność, szacun" Ale nikt nie pytał, czy w środku wszystko gra mi jak trzeba w nutach Zimne ściany, puste półki, brak zapachu domu Tylko kurz i mój plecak z napisem "wolność" od złudzeń z roku I choć mam klucz, czuję się jak intruz Bo to nie miejsce tworzy dom – tylko ludzie i puls I może to minie, może jutro będzie lepiej Ale tej pierwszej nocy chciałem cofnąć czas jak w reset Położyłem się w ubraniu, przykryłem kurtką I zasnąłem z pytaniem: "czy to było naprawdę warte tej walki z nutką?" To echo pustego pokoju Głośniejsze niż cała ulica, głośniejsze niż moje flow tu To echo pustego pokoju Nie ma beatów, nie ma słów, tylko ja i mój ból w środku To echo pustego pokoju Dziś nie ma clicków, nie ma planów, nie ma nic do pokazania To echo pustego pokoju I pierwsza łza poleciała szybciej niż poranna kawa