Notice: file_put_contents(): Write of 632 bytes failed with errno=28 No space left on device in /www/wwwroot/muzbon.net/system/url_helper.php on line 265
Vin Vinci - Włóczykij | Скачать MP3 бесплатно
Włóczykij

Włóczykij

Vin Vinci

Альбом: Życie To Nie Bajka
Длительность: 3:15
Год: 2025
Скачать MP3

Текст песни

Zobacz gdzie idzie włóczykij, mówili, że będzie nikim
Zajęty wędrówką, opinii ludzi nie słyszy
Melodia życia zagubionego chłopca
Tysiące zakrętów, nim przyjdzie ostatnia prosta
Ciągle pod górę idzie w rytmie muzyki
Choć wiele pokus po drodze próbuje wybić
Świat do zdobycia to tylko chwila ulotna
Wyprawa, w której nie możemy się poddać

W dalszym ciągu jak włóczykij
Czasem błąkam się po świecie
Dzisiaj jestem tutaj, a jutro już muszę lecieć
Mam dwadzieścia osiem lat, za mną z dziesięć przeprowadzek
Walizka stoi przy drzwiach
Na końcu świata dam radę
W sercu rodzina i kraj, dzielnica, na którą wracam
Po misjach pobocznych, wypoczynku, długich trasach
Wszędzie dobrze, ale nasza polska ziemia krwią przelana
Sprawia, że mnie do niej ciągnie nawet będąc na Bahamach
Tu wystawałem po dramach, pisałem wersy na schodkach
Jak Koziołka Matołka, niektóre wybryki Wojtka
Wrócę z bagażem doświadczeń nie mając nawet tobołka
Na kredytowym bilecie, tylko komornik na kontach
Bo tak było, pamiętam zarwane noce w PKP
Sceny jak z filmu, a tytuł przez całe życie na gapę
Pogubionym małolatem co próbuje podbić świat
Jest włóczykij z tej historii wspomnienia to jego skarb

Zobacz, gdzie idzie włóczykij, mówili, że będzie nikim
Zajęty wędrówką, opinii ludzi nie słyszy
Melodia życia zagubionego chłopca
Tysiące zakrętów, nim przyjdzie ostatnia prosta
Ciągle pod górę idzie w rytmie muzyki
Choć wiele pokus po drodze próbuje wybić
Świat do zdobycia to tylko chwila ulotna
Wyprawa, w której nie możemy się poddać

Mnie ta trasa, którą przebyłem doprowadziła tu
Błędów kilka popełniłem, ale to osądzi Bóg
Po grób swoim szlakiem, co go nie zrozumie wielu
Oni pojmą to dopiero, gdy będę u swego celu
Tam przecierpię z uśmiechem, idę, choć poznana ciemność
Jak mogę, to przeżyję, częściej napiszę na pewno
Czasem coś banię ryje, czuję coś czuwa nade mną
Przez to nie zabiję swej nadziei, co przetrwała ledwo
Ja piszę to po to byś też nie zatrzymał się
Nie mamy czasu stać w miejscu
Czasami na nowo, by pozostać sobą
Nie znaczy cofać, a odpuścić to sercu
Nie pasuje, psuje rytm co nadaje życiu sensu
Połowę nadziei ja wrzucam do wersu
Mimo że tam, gdzie my, to idzie niewielu
Mimo lawiny przeszkód nie chcą, by dać światu światło
I nie łudź się, że droga na szczyty przebiega łatwo
Mimo wielu porażek ja nadal wierzę, że warto
Do zobaczenia na górze, dobrzy ludzie, wróżę nam to

Zobacz, gdzie idzie włóczykij, mówili, że będzie nikim
Zajęty wędrówką, opinii ludzi nie słyszy
Melodia życia zagubionego chłopca
Tysiące zakrętów, nim przyjdzie ostatnia prosta
Ciągle pod górę idzie w rytmie muzyki
Choć wiele pokus po drodze próbuje wybić
Świat do zdobycia to tylko chwila ulotna
Wyprawa, w której nie możemy się poddać