Palermo
W.E.N.A.
Robisz tak tylko dlatego bo oni Ci każą tak myśleć Powiedz jak dziś jest tak samo jak zwykle Tłumisz instynkty i każesz im milczeć tak jest łatwiej i szybciej Poza tym jakie masz wyjście skoro obydwaj wiemy jak niewiele znaczysz sam poza tym środowiskiem Nie istniejesz wrogiem jest każdy kto zmienić chce je Dajesz mu siebie to niezbyt wiele Twoi ludzie są kiedy jest interes Nie wiesz że każdy z nich widzi w tym swój cel i cenę cel i cenę By mieć spokojny sen i szelest ze wszystkim co robią godzisz się milczeniem Znowu patrzą na ręce Ci śledzą każdy krok który stawiasz Stoją w okół Ciebie jak wściekłe psy czekasz aż skoczą Ci do gardła Znowu patrzą na ręce Ci śledzą każdy krok który stawiasz Stoją w okół Ciebie jak wściekłe psy czekasz aż skoczą Ci do gardła Kto ma na Ciebie wpływ? Kogo trzymasz na dystans Kto każe Ci być jak płytka filozofia życia w konfliktach Kto Ci w usta ten syf pcha? Chyba nie Twoja próżna ambicja Która odbiera Ci to czego nigdy już nie odzyskasz Nie chce wiedzieć ile dasz sobie wmówić jeszcze czym sobie brudzisz ręce Co w Tobie budzi respekt przed czym ukryć się chcesz kiedy się obudzisz i zobaczysz obok jakich ludzi jesteś Przy kim wolisz mówić szeptem na czyje sugestie głuchy jesteś Z kim się nie czujesz bezużytecznie Znowu patrzą na ręce Ci śledzą każdy krok który stawiasz Stoją wokół Ciebie jak wściekłe psy czekasz aż skoczą Ci do gardła Zawsze będą wiedzieli co dla Ciebie dobre Chociaż sam wiesz że mogłeś Ich ideologie i nowy porządek odwrotne Od tego co podpowiada rozsądek Nie chcesz pokazać po sobie że robisz Tak tylko dlatego bo każą Ci myśleć zgodnie z Ich światopoglądem będą karmić Cię kłamstwem powiedz Ile jeszcze chcesz na to patrzeć Jak długo Twoje reakcje będą zachowawcze Nie wytykaj ich palcem złapią Cię za rękę I złamią nadgarstek aż padniesz na ziemie bez siły By wstać z niej i nie będziesz gotów na walkę Powiedz ile są warte Twoje racje skoro nie chcesz ich bronić? Rób co każą Ci telewizory krawaty na szyjach jak pętle wybory Duszą Cię powoli decyzje od których nie będziesz się W stanie wyzwolić duszą Cię powoli sam im Nie zdejmiesz korony więc stajesz się taki jak oni Znowu patrzą na ręce Ci śledzą każdy krok który stawiasz Stoją wokół Ciebie jak wściekłe psy czekasz aż skoczą Ci do gardła Znowu patrzą na ręce Ci śledzą każdy krok który stawiasz Stoją wokół Ciebie jak wściekłe psy czekasz aż skoczą Ci do gardła