Bezsensownie
Zalia & Przyłu
3:19Ciągle czułam, że to problem leży we mnie Że to głupie jest i dalej za kimś tęsknię Chcę zbudować znów od nowa to kim jestem Bo stare klucze nie pasują w nowe serce Puste łóżko, puste obok miejsce w kinie Mija wtorek, mija środa, minął tydzień Ciągle czułam, że się z tego nie wyliżę I nic nowego mnie nie spotka na tę chwilę I nagle otwieram się, ty wlatujesz Wypełniasz przestrzeń, gdzie mnie brakuje Nie zastanawiam się, czy pasujеsz Zostaniesz tyle, ile poczuję I choć tu będziеsz na chwilę Jesteś dla mnie dzisiaj motylem I razem będzie nam milej Napiszemy się na nowo I choć to zniknie o świcie Nie zatrzymuj tego na siłę Rozkładaj skrzydła i wyleć Niech cię niesie wiatr ze sobą A potem włożę cię za szybę Zachowam tamte chwile I wspomnę czasem, byłeś tu po coś Byłeś potrzebny tu Żyję tylko trzy tygodnie, więc do środka mnie wpuść Nawet to, co w tobie gorzkie jest Będę spijał z twych ust Choćby zdobyć serce, w niczym się nie cofnę To ze złamanym skrzydłem kończę wielokrotnie Gdy odlecę, to nie martw się proszę Tak jak nocą ćmę poprowadzą ognie mnie I nagle otwierasz się, ja wlatuję Wypełniam przestrzeń, gdzie cię brakuje Nie zastanawiam się, czy pasuję Zostanę tyle, ile poczujesz I choć tu będziesz na chwilę Jesteś dla mnie dzisiaj motylem I razem będzie nam milej Napiszemy się na nowo I choć to zniknie o świcie Nie zatrzymuj tego na siłę Rozkładaj skrzydła i wyleć Niech cię niesie wiatr ze sobą A potem włożę cię za szybę Zachowam tamte chwile I wspomnę czasem, byłeś tu po coś Byłeś potrzebny tu Byłeś potrzebny tu Byłeś potrzebny tu Byłeś potrzebny tu Byłeś potrzebny tu Byłeś tu po coś Byłeś potrzebny tu