Baranek
Zenek Grabowski
4:16My to awatary przedstawiciele wirtualnych światów Maszyna nas miele podrzuca nam treści głowa nie pomieści Brak porozumienia dochodzi do podzielenia Ich grupa tak liczna ideologiczna a wiedza kosmiczna kultura tragiczna Ich grupa tak liczna ideologiczna a wiedza kosmiczna kultura tragiczna Nie jestem lewakiem Nie jestem prawakiem Nie jestem prostakiem Ulala ulala ula Nie jestem lewakiem Nie jestem prawakiem Nie jestem prostakiem Chcesz mnie szufladkować a to wcale mi nie leży Na trudne pytanie ci odpowiem to zależy Wyświetlają się mylące rzeczywistości Boty nas stawiają nad przepaścią dwóch skrajności Prawda jest niefajna bo za mało skrajna Żadna rewelacja co to za sensacja Algorytm się uczy na co się rzucisz To poda to schowa on cię wychowa Ale rozdmuchane z kontekstu wyciągane Udramatyzowane mózgi są prane To jest przekłamane a to jest pomijane ale Po co wnikać - To się przeklika Nie jestem lewakiem Nie jestem prawakiem Nie jestem prostakiem Ulala ulala ula Nie jestem lewakiem Nie jestem prawakiem Nie jestem prostakiem Chcesz mnie szufladkować a to wcale mi nie leży Na trudne pytanie ci odpowiem to zależy Wyświetlają się mylące rzeczywistości Boty nas stawiają nad przepaścią dwóch skrajności Idę w lewo Idę w prawo Idę prosto Ulala ulala Idę w lewo Idę w prawo Idę prosto Ulala ulala Idę w lewo Idę w prawo Idę prosto Ulala ulala Idę w lewo Idę w prawo Idę prosto Co to za nagabywania szczucia i kazania Narzucają ci na chama swoje przekonania Żyjesz w oceanie co złożony jest z kropelek Tak ty wszystko wiesz lecz twój świat to bąbelek Przecież to jest proste żyjesz według siebie Daj żyć innym tak jak chcą nie tyczy to ciebie Co to za rozmowa a gdzie zwykłe uprzejmości Boty nas stawiają nad przepaścią dwóch skrajności Chcesz mnie szufladkować a to wcale mi nie leży Na trudne pytanie ci odpowiem to zależy Wyświetlają się mylące rzeczywistości Boty nas stawiają nad przepaścią dwóch skrajności Wrzucić do wora skategoryzować Jedna grupa drugą będzie demonizować I zamiast rozmowy i chęci porozumienia Co rusz wychylają łeb okazy spod kamienia Jeden w lewo Drugi w prawo Trzeci w pół Jeszcze jest góra i dół