Ulica
Adek Wwa
3:04Znowu poranek, przeciera oczy Biegał, choć nie spał całą noc To znów musi wyskoczyć, sprzedać Jakiś narkotyk, poranne koty pragną chleba Jeden amfetamina, drugi koka, trzeci hera Pierwsze kilo w kredyt i zaczyna się kariera Idzie gładko, biznes grube siano do portfela Drogie fury ręka rolex każdy za nim biega Ziomków w chuj, lecz poczekaj, kiedy przyjdzie bieda Karty sim zmieniałby go nie namierzyć, (nie) Był ostrożny chciał tych wyżej zawsze przebić Chciał wysoko mierzyć, że należy mu się mówił Do momentu, kiedy chłopak się pogubił, zgubił We własnym świecie sami wiecie jak jest Jest dużo siana jest stres odwiedzał więc chorych miejsc No kurwa setki tabletki to łykał jak tic taci Zaczęła padać głowa, psycha dała się we znaki Wydawał siano, które było do oddania Zaczął po nosie walić z tego, co miał do sprzedania Częstował ziomków, a więc kurwa była cała zgraja Pseudokoledzy ci, co tylko od melanżowania Zadowolony ze przyjaciół ma tak wielu Że może liczyć na nich, gdy zabraknie mu w portfelu To się przeliczył chłopak słuchaj dalej przyjacielu Bo teraz będzie grubo także usiądź na fotelu Ciężki jest żywot ulicznego dilera Amfa hera wybiera, jaki chcesz do wyboru temat Lecz się, rozglądaj, bo się szybko kariera Może skończyć i na długie lata twoim domem będzie cela Ciężki jest żywot ulicznego dilera Amfa hera wybiera, jaki chcesz do wyboru temat Lecz się, rozglądaj, bo się szybko kariera Może skończyć i na długie lata twoim domem będzie cela Skończył się kwit, musiał znowu dobrać, by zarobić Ostatni plik wydał właśnie ten, co miał odłożyć Sprytny jak lis nie był a chciał jakoś to odrobić I teraz łzy z oczu leczą zabrały nałogi Namówili go raz I namówili drugi aż w końcu sam zaczął ćpać I mocno się zagubił a ten, co dla niego brat bez szmalu go odpulił Taki niestety ten świat I się zaczęły długi, procent rośnie stale a on w balet, by zapomnieć Zapija żale już wcale się typ nie może podnieść Jest na pozycji przegranej czas już nie płynie wolniej Tym bardziej że na przypale w mroku gasną pochodnie I przyjechali przecież ile kurwa będą czekać Bagażnik las chłopak nawet nie miał jak uciekać Na mordę kwas mu wylali, połamali żebra Ci, co z nim melanżowali pluli na niego dzieciak Pamiętaj więc jak dobierasz swoje szczere grono Kto pała, kto ziom kto leszcz komu wierzyć na słowo Bo może wyjebać cię ziomek co stoi obok Jak nie wiedziałeś to wiesz fałszywych mamy z sobą Chłopak był już wysoko chciał po prostu zarobić Legalna praca to kłopot także uderzył w prochy I jak był szmal było przyjaciół multum Teraz brak szmalu tak w dodatku jeździ na wózku Ciężki jest żywot ulicznego dilera Amfa hera wybiera, jaki chcesz do wyboru temat Lecz się, rozglądaj, bo się szybko kariera Może skończyć i na długie lata twoim domem będzie cela Ciężki jest żywot ulicznego dilera Amfa hera wybiera, jaki chcesz do wyboru temat Lecz się, rozglądaj, bo się szybko kariera Może skończyć i na długie lata twoim domem będzie cela