Sherlock Holmes
Beceka
3:31Soes (Soes) Hey, hey, hey, hey! Pamiętam czasy, kiedy mama w sklepie brała jedzenie na zeszyt I modliła się po nocy, by do dziesiątego starczyło pieniędzy Wozili do psychologa i naprawdę nie miałem się z czego cieszyć Uratowała muzyka, bo jedyne co potrafiłem robić to grzeszyć Pamiętam czasy, kiedy mama w sklepie brała jedzenie na zeszyt I modliła się po nocy, by do dziesiątego starczyło pieniędzy Wozili do psychologa i naprawdę nie miałem się z czego cieszyć Uratowała muzyka, bo jedyne co potrafiłem robić to grzeszyć Z wytwórnią podpisałem papier, tak samo jak w szkole za nieobecności W weekendy nie miałem czasu by się uczyć, bo w robocie dniówki i nocki Używane ciuchy, bo nie szukam atencji Za metki Prady jestem osiedlowym szczurem A to nie był powód by wszystko co mam w domu kupować na raty Faster! Krzyczeli na mnie, gdy na zmywaku odkładałem siano na rapgrę Ujebany częściej byłem od kujona, który dostał piękną Banie Zrobiła jak Kabi kartel, ale nie braliśmy tego na poważnie Skarbie! Nazywam ludzi, którzy przez tyle lat pływali za mną na dół Przeszedłem przez piekło w barze brudnych Najek Kiedy diablica dorobiła rogi, moje skarby Gringotta widziały psy jak trzepali Myśleli, że na gaciach topy Nie pytają co tam u mnie, to smutne Tylko jaką wyciągnąłem z rapu forse Gdybym zarabiał duże pieniądze, nie rozwoziłbym pizzy w starym Fordem, kumasz? Pamiętam czasy, kiedy mama w sklepie brała jedzenie na zeszyt I modliła się po nocy, by do dziesiątego starczyło pieniędzy Wozili do psychologa i naprawdę nie miałem się z czego cieszyć Uratowała muzyka, bo jedyne co potrafiłem robić to grzeszyć Pamiętam czasy, kiedy mama w sklepie brała jedzenie na zeszyt I modliła się po nocy, by do dziesiątego starczyło pieniędzy Wozili do psychologa i naprawdę nie miałem się z czego cieszyć Uratowała muzyka, bo jedyne co potrafiłem robić to grzeszyć Czuję chłód co oznacza ich obecność Czuję piach, wszędzie smród rozkładających się zwierząt Wszędzie kurz, wszędzie brud, wszędzie mięso Wychowało mnie Bielsko, wypuściło mnie piekło Byłem naćpany, pijany i głupi, choć jestem dzieciakiem z zamożnego domu A czyste chodniki z brudnymi myślami stanowiły parkiet dla każdej z mych chorób Widziałem bogów (a raczej ziomów), którzy mówili o sobie w ten sposób Porwał ich Styks (przygarnął Horus), straszą do dzisiaj w opuszczonym bloku Kultura oceniania z przyklaskiem szyderczych tłumów Spłycania ludzi, sztuki, emocji, płaczu i bólu Obudzisz się po latach, skumasz kto był twym idolem I czy chcesz klaskać za to jak innym skaczą po głowie Ja jestem tym kim chce, a nie tym z którym chcesz bym nagrał Patrzą na każdy ruch, jakbym był kurwa Kim Kardashian To nie jest Jimmy Choo, to Gin and Juice i Blue Kamagra Ostatnio meczy branża, słyszymy się po wakacjach Bugs Pamiętam czasy, kiedy mama w sklepie brała jedzenie na zeszyt I modliła się po nocy, by do dziesiątego starczyło pieniędzy I Wozili do psychologa i naprawdę nie miałem się z czego cieszyć Uratowała muzyka, bo jedyne co potrafiłem robić to grzeszyć Pamiętam czasy, kiedy mama w sklepie brała jedzenie na zeszyt I modliła się po nocy, by do dziesiątego starczyło pieniędzy I Wozili do psychologa i naprawdę nie miałem się z czego cieszyć Uratowała muzyka, bo jedyne co potrafiłem robić to grzeszyć