W Imię Ojca

W Imię Ojca

Białas

Альбом: Polonn
Длительность: 3:00
Год: 2024
Скачать MP3

Текст песни

Nie pchaliśmy się na świat, ktoś postanowił nas na niego wypchać
Kiedy twarz miałem we łzach jedyne co słyszałem to nie bądź pizdą
Pamiętam jak pierwszy raz się odważyłem by pięści zacisnąć
I uderzyłem go w twarz, ale nie wtedy się stałem mężczyzną

Stajesz się nim wybierając rodzinę jak z domu na chlanie wyciąga cię ziomek
Stajesz się nim kiedy stawiasz granicę i nie dasz nikomu wejść sobie na głowę
Nie jesteś odpowiedzialny za czyjeś problemy, niech sami radzą z nimi sobie
Odłącz złych ludzi od swojej energii, bo zawsze już będą żerować na tobie

Drzesz japę na dziecko za złe zachowanie, a nawet nie poznałeś jego problemów
Kiedy dzieciaki buntują się często rodzice zrzucają winę na raperów
Sam musisz wytłumaczyć swojemu dziecku, jakimi prawami się rządzi rozrywka
A nie pretensje mieć kurwa do kogoś, że realizuje się jako artysta

Jak nie masz empatii do własnego dziecka i jedyne co mu sprawiłeś to przykrość
To nie masz prawa być potem zdziwiony, że nie słucha ciebie, a tych, co im wyszło
A jeśli jestem dla ciebie idiotą co zajął się bezwartościową rozrywką
Wiedz, że twoje dziecko do mnie napisało, że zabiłoby się gdyby nie mój hip-hop

Za małolata dla nas byle jaka używka stawała się przeciwbólowym
Widziałem tyle, że czasami zazdrościłem niewidomym
Rozbity jak to potłuczone szkło, do którego nikt nawet nie chce się zbliżyć
Nikt tutaj nie stawiał na mnie po... poza tymi, którzy postawili krzyżyk

Nie pchaliśmy się na świat, ktoś postanowił nas na niego wypchać
Kiedy twarz miałem we łzach jedyne co słyszałem to nie bądź pizdą
Pamiętam jak pierwszy raz się odważyłem by pięści zacisnąć
I uderzyłem go w twarz, ale nie wtedy się stałem mężczyzną

Stajesz się nim wybierając rodzinę jak z domu na chlanie wyciąga cię ziomek
Stajesz się nim kiedy stawiasz granicę i nie dasz nikomu wejść sobie na głowę
Nie jesteś odpowiedzialny za czyjeś problemy, niech sami radzą z nimi sobie
Odłącz złych ludzi od swojej energii, bo zawsze już będą żerować na tobie

Kiedyś byłem gnojkiem, a dziś jestem ojcem, całkiem inaczej już patrzę na świat
Za wszelką cenę chcieliśmy pieniądze, dlatego zawsze byliśmy na tak
Starszym kolegom potrzebny był żołnierz, to wybierali go spomiędzy nas
Żadnemu z nich to nie wyszło na dobre, śmiali się ze mnie, że robiłem rap

Mówili, że siano leży na ulicy, ale ja tam tylko widziałem bezdomnych
Kiedyś tu byli najwięksi bandyci, a teraz szukają ci miejsc parkingowych
Strach jest im dawać pieniądze, bo każdy łyk wódki może być dla nich tym ostatnim
Wczoraj im dałem dwie torby jedzenia, sprzedali i siedzą se dziś na libacji

Kiedyś jak rozdałem żulom ubrania no to wyglądali jak rapowy zespół
Za każdym razem jak widzą mnie proszą o kasę, bo Małolat, zarobić ciężko
Jak pytam, czy nie żałują, że zjebali życie to jedynie machają ręką
Nigdy psom kurwa nikogo nie dali, więc żałować nie mają czego, to ghetto