Yabadu
Diho
3:04Syru baby, pow, pow Swizzy na bicie, ziomal Ja biorę tą robotę, Frodo wysyła na koncert Jeżdżę se po wioskach tak jak pierdolony boysband Bo lubię robić rap i lubię robić pieniądze Jak będę chciał, to zagram na weselu twojej siostrze Za darmo lepsze dupy mam, niż ty masz na eskorcie Kupiłem Mitsubishi, ale zaraz kupię Porsche Bo ciągle jestem w aucie, jakbym pracował na Bolcie Jeżdżę jak Makłowicz, ciągle sobie zwiedzam Polskę Syru mówi: weź tu na bit mi dorzucisz jakąś frazę Ona na co dzień nosi kostium jak na basen Zaraz będzie napis Rolex na zegarze, ja Codziennie nie latam już jak kamikadze Zarabiam se hajs, bo tak jest prościej Mogę iść do przodu lub do tyłu, jak na moście Nigdy nie myślałem, że to tak bardzo urośnie Ona z rana znowu mi zostawia mokrą pościel Bo tak jest prościej, bo tak jest prościej Nie chodzę jeszcze w Gucci, ale chodzę se w Lacoście Bo tak jest prościej, bo tak jest prościej Wychodzisz czerwony, jakbym spalił cię na roast'cie Zagram se z playbacku to mordeczko, bo tak prościej Wyjebane jajca na to, co napiszesz w poście Idę se do sracza, no to zawsze idę z jointem I ciągle widzę forsę jak Jackowski widzi wojnę I wolę życie spokojne, jakoś nie chcę być na Forbesie A jak idę do banku, to noszę dresowe spodnie I przewiewnie mi w jajca, bo w bawełnie najwygodniej A na obiad najchętniej to schabowy i kartofle Swizzy mówi: weź mi tutaj znowu dorzuć jeszcze zdanie Matka mi mówiła: weź się za robotę, narkomanie Tyle hajsu, że nie mieści się w kiermanie A dzisiaj zjadłem cztery wiadra na śniadanie Zarabiam se hajs, bo tak jest prościej Mogę iść do przodu lub do tyłu, jak na moście Nigdy nie myślałem, że to tak bardzo urośnie Ona z rana znowu mi zostawia mokrą pościel Bo tak jest prościej, bo tak jest prościej Nie chodzę jeszcze w Gucci, ale chodzę se w Lacoście Bo tak jest prościej, bo tak jest prościej Wychodzisz czerwony, jakbym spalił cię na roast'cie